ŚWIĘTO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO
22 lutego 1931r. w Płocku Pan Jezus wyraził św. Faustynie
życzenie, aby pierwsza niedziela po Wielkanocy była świętem
Miłosierdzia Bożego. Święta zaczęła zanosić gorące modlitwy
o ustanowienie w Kościele św. tego święta. W tej intencji
też umartwiała się, pokutowała. Prosiła Boga, aby myślą tą
natchnął Ojca Świętego i kapłanów, aby ktoś jej pomógł w
staraniach o ustanowienie tego święta.
Bóg rzeczywiście
natchnął i pomógł. Wielką rolę w tej sprawie odegrał
(obecnie sługa Boży) ks. profesor Michał Sopoćko.
Od momentu
zetknięcia się ze św. Faustyną (był jej spowiednikiem)
uczestniczył w tym dziele. Święta Faustyna widząc jego
zaangażowanie w tej sprawie, dziękowała Bogu za tak
światłego kierownika duchowego.
"...O Jezu, Ty widzisz, jak wielką mam wdzięczność dla ks.
Sopoćko, który tak daleko posunął dzieło Twoje. Ta dusza tak
pokorna, umiała wytrzymać wszystkie burze i nie zniechęciła
się przeciwnościami, ale wiernie odpowiedziała wezwaniu
Bożemu..." (Dz.1586) - Pod koniec życia jego głowę
zaprzątało tak bardzo Święto Miłosierdzia - pisze Jan
Grzegorczyk w książce "Każda dusza to inny świat" -
niestety, zabiegi o ustanowienie tego święta okazywały się
zupełnie bezowocne. Słyszałam księży, - wspomina jedna ze
współsiótr - którzy śmiali się z jego wysiłków, jego tekstów
o miłosierdziu, by po jakimś czasie stać się zwolennikami
tego, z czego się śmiali. Używali przy tym argumentacji ks.
Sopoćki - oczywiście bez żadnych przypisów.
Biskupi, których
prosił o wsparcie, odmawiali, a jeden z nich wręcz wyrzucił
go za drzwi. "Gdyby to chodziło o mnie, może bym się
obraził, ale tu chodzi o dzieło Miłosierdzia, więc wszedłem
z powrotem przez okno" - skwitował to zajście. Swoją drogą
trzeba powiedzieć, że ksiądz Michał był bardzo uparty.
Podkreślali to jego wrogowie i zwolennicy.
Nie było dane Księdzu Michałowi ujrzeć owoców swoich
zabiegów. Odchodził z tego świata w przekonaniu, że
posłannictwo Miłosierdzia, jakie Pan Jezus przekazał
Faustynie, a które on tu na ziemi miał pomóc jej spełnić,
nie jest dokończone.
Przed śmiercią bezskutecznie zwracał
się do swoich młodszych kolegów w seminarium, aby któryś z
nich zaopiekował się tym dziełem. Osobiście chodził od
jednego do drugiego. Opowiadał mi jeden z nich, pisze dalej
autor - że Sopoćko przyszedł do niego do domu. Z trudem
wszedł na trzecie piętro i prosił go, aby się podjął tego
zadania. Ksiądz profesor powiedział zdecydowanie, że nie, że
nie czuje się do tego przygotowany ani powołany. Sopoćko
mówi: "No to ksiądz profesor jest już ostatni, u którego
byłem". Nawet nie wypił łyka herbaty, którą mu zaparzył.
"To ja już pójdę" - powiedział. "Przy trumnie zrozumiałem
swój błąd, obiecałem mu, że sprawą miłosierdzia się zajmę.
Ale za życia to widocznie musiała być ostatnia kropla do
jego kielicha" - wyznał mi ten kapłan.
W ostatnich tygodniach przed śmiercią Sopoćko dwukrotnie
przyjeżdża do Krakowa i widuje się z Faustyną. W czasie tych
spotkań otrzymuje ostatnie wskazówki, testament, który
wykona po jej śmierci....
- Oto jego fragment dotyczący Święta Miłosierdzia Bożego -
"Mam nie ustawać w szerzeniu kultu Miłosierdzia Bożego, a w
szczególności do ustanowienia święta w pierwszą niedzielę po
Wielkanocy. Nigdy nie mogę powiedzieć, że uczyniłem dosyć.
Choćby się spiętrzyły największe trudności, choćby się
zdawało, że sam Bóg tego nie chce, nie można ustawać. Choćby
już brakło sił fizycznych i moralnych, nie ustawać. Głębia
bowiem miłosierdzia Bożego jest niewyczerpana i nie
wystarczy życia naszego na jego wysławianie. Świat już długo
istnieć nie będzie i Bóg chce jeszcze przed końcem jego
udzielać ludziom łaski, by nikt nie mógł wymówić się na
sądzie, że nie wiedział o dobroci Bożej i nie słyszał o Jego
Miłosierdziu"..
Należy również wspomnieć o roli Ojca Świętego Jana Pawła II.
Rok 1978 oznaczał moment przełomowy dla kultu Miłosierdzia
Bożego i posłannictwa św. Faustyny. Stolica Apostolska
wydała nową notyfikację wyjaśniającą, że wskazania
notyfikacji z 1958r. o ograniczeniu kultu Miłosierdzia
Bożego nie są już wiążące. Kardynał prefekt św.
Kongregacji dla Nauki i Wiary wyjaśnił, że dojrzała ona w
świetle oryginalnej dokumentacji, oraz przez dokładną
interwencję informacyjną ówczesnego arcybiskupa Krakowa,
kardynała Karola Wojtyły.
O. Antoni Mruk, jezuita pisze -
"Po śmierci arcybiskupa Eugeniusza Baziaka myśl o
beatyfikacji Służebnicy Bożej podjął jego następca,
metropolita krakowski Karol Wojtyła, obecny papież Jan Paweł
II. Przed swym powrotem z trzeciej sesji Soboru
Watykańskiego II rozmawiał na ten temat z prefektem
Kongregacji Św. Oficjum kard. Ottavianim, pytając, czy
notyfikacja z 1958 roku wyklucza w ogóle proces beatyfikacji
s. Faustyny, a specjalnie proces informacyjny w diecezji i
czy w takiej sytuacji mógłby go rozpocząć. O wyniku tej
rozmowy ks. abp K. Wojtyła powiedział:"Nie tylko mi
pozwolono, ale nakazano rozpocząć proces (s. Faustyny) i to
jak najprędzej, dopóki istnieją żywi świadkowie..." I
dodał: "Gdybyśmy od razu zaczęli od beatyfikacji s.
Faustyny, to dziś sprawa inaczej by wyglądała. Zaczęli od
szerzenia kultu, od nowych form, które podała jakaś tam nieznana zakonnica i tak się skończyło."
Następnym, krokiem w kulcie Bożego Miłosierdzia była wydana
przez Ojca Świętego Jana Pawła II encyklika "Dives in
misericordia".
23 stycznia 1995r. Ojciec Święty wyraził zgodę, aby w
diecezjach polskich po nazwie "II Niedziela Wielkanocna"
dodać słowa "czyli Miłosierdzia Bożego".
Obecnie kult Miłosierdzia Bożego szerzy się w rewelacyjnym tempie. Wiele
parafii uroczyście obchodzi ten dzień. W Wielki Piątek
rozpoczyna się wspólna nowenna, w święto to są wygłaszane
homilie zachęcające wiernych do ufności w przepaść Miłosier-
dzia Bożego, wierni przystępują do Sakramentu Pokuty i
przyjmują Komunię Świetą, aby zyskać odpust zupełny. "Kto w
dniu tym przystąpi do Źródła Życia, ten dostąpi zupełnego
odpuszczenia win i kar" (Dz. 300).
Odbywają się adoracje Najświętszego Sakramentu, odmawiane są koronki, różańce, aby
uprosić łaskę dla nas, dla zatwardziałych grzeszników i dla całego świata.
"W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które
płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza,
chociażby grzechy jej były jako szkarłat" (Dz.699).
Przyjdźmy wszyscy do źródła Bożego Miłosierdzia, przystąpmy
w tym dniu do Sakramentu Pokuty i Komunii Św. Wzywajmy z
ufnością Miłosierdzia Boże dla całego świata a zwłaszcza dla
grzeszników.
Każdy z nas może w tym dziele odegrać pewną rolę. Więc nie
zmarnujmy tych łask.
Jezu, ufam Tobie!
GŁOS 4/2002