SPECJALNY ROK KAPŁAŃSTWA 19.VI.2009r. - 19.VI.2010r.
Dnia 19 czerwca br., w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa Ojciec Święty Benedykt XVI
zainaugurował Specjalny Rok Kapłański. Był on związany ze 150 rocznicą śmierci patrona
proboszczów, św. Jana Marii Vianneya, słynnego proboszcza z Ars.
Podczas tego roku jubileuszowego Ojciec Święty ogłosi św. Jana Marię Vianney'a patronem wszystkich
kapłanów świata.
Tematem Roku Kapłańskiego będzie "Wierność Chrystusa, wierność kapłana". Z tej okazji do Rzymu
zostaną przywiezione relikwie świętego Proboszcza. Zakończenie będzie planowane na 19 czerwca 2010
r. w czasie Światowego Spotkania Kapłanów na placu św. Piotra w Rzymie.
SPECJALNY ROK KAPŁAŃSTWA - ŚWIĘTY JAN MARIA VIANNEY WZOREM DLA WSZYSTKICH KAPŁANÓW
W ramach Specjalnego Roku Kapłaństwa chciejmy przybliżyć sobie niektóre cnoty, jakie cechowały
Świętego Proboszcza z Ars.
Kapłanów na świecie jest obecnie ponad 408 tysięcy. Proboszcz z Ars pozostanie dla nich wzorem do
naśladowania. Szacuje się bowiem, że w czasie 40 lat swej posługi wyspowiadał milion osób.
Święta Matka Kościół stawia Świętego z Ars jako przykład świętości kapłańskiej dla wszystkich
kapłanów świata począwszy od Papieża Piusa XII , poprzez błogosławionego Jana XXIII, Sługę Bożego
Jana Pawła II i do chwili obecnej - Benedykta XVI.
Błogosławiony Jan XXIII napisał w 1959 roku Encyklikę, 1poświęconą jego osobie.
Sługa Boży Jan Paweł II w Liście do Kapłanów na Wielki Czwartek 2 przypomina, że Święty jest wciąż aktualnym
świadkiem prawdy powołania i służby kapłańskiej. "Przypomina nam to w sposób tak przekonywający,
jak umiał mówić o wielkości kapłana i jego bezwzględnej konieczności. Kapłani, ci, którzy
przygotowują się do kapłaństwa, i ci, którzy będą doń powołani, winni wpatrywać się w jego przykład
i naśladować go. Dzięki niemu i sami wierni lepiej zrozumieją tajemnicę kapłaństwa swych pasterzy.
Postać Proboszcza z Ars zaiste nie przedawnia się!".
Ojciec Święty Benedykt XVI podczas
wielkoczwartkowej Mszy świętej Krzyżma 3 mówił o istocie kapłaństwa. "Być poświęconym, to zostać
zabranym ze świata i oddanym Bogu. Na tym polega kapłaństwo". Papież powiedział, że Fryderyk
Nietsche wyszydzał pokorę i posłuszeństwo jako cnoty niewolnicze, którym przeciwstawiał dumę i
absolutną wolność człowieka. Papież pouczył, że pycha i autorytaryzm niszczą każdą wspólnotę,
prowadząc do przemocy. Zapytał: "Czy umiemy uczyć się od Chrystusa właściwej pokory, odpowiadającej
prawdzie naszej istoty, oraz takiego posłuszeństwa, które podporządkowuje się prawdzie i woli
Bożej?".
Cechami godnymi naśladowania u Świętego Proboszcza dla kapłanów jest miłość i szacunek do
Eucharystii, bezgraniczne poświęcenie dla swych parafian, wielkie pragnienie ich zbawienia,
wielogodzinna posługa w konfesjonale, ubóstwo, czystość, posłuszeństwo, asceza i gorliwość
kapłańska.
Zależało mu na każdej zabłąkanej duszy. Był niewolnikiem konfesjonału. Otrzymał od Boga dar
czytania w sumieniach ludzkich, co z pewnością pomagało mu w szafowaniu tym sakramentem. Nieraz
bywało, że nie udzielił grzesznikowi rozgrzeszenia dlatego, że nie okazał on prawdziwego,
serdecznego żalu. Kazał mu przyjść za kilka dni, aby się dobrze przygotował. Święty w tym czasie za
niego pokutował. Padał krzyżem przed tabernakulum, płakał i modlił się za źle przygotowanego
penitenta. Potem stosował różne umartwienia. Za kilka dni przeżył radość z prawdziwego nawrócenia.
Widzimy, że modlitwa przed Najświętszym Sakramentem i umartwienia były środkiem do otrzymania łask
dla grzeszników.
Kiedy pewien kapłan żalił się świętemu Proboszczowi z Ars na bezpłodność swoich
apostolskich wysiłków, Święty udzielił mu takiej odpowiedzi: "Modliłeś się błagalnie, płakałeś,
wzdychałeś, jęczałeś. A czy dodawałeś także post, czuwania, spanie na gołej ziemi, leżenie krzyżem,
ćwiczenia ciała? Dopóki do tego nie dojdziesz, nie myśl, że uczyniłeś wszystko". 4 Kiedy święty
Jan Vianney dotarł do swojej nowej parafii w Ars, najpierw wszedł do kościoła, by przywitać
Gospodarza parafii. Zastał kościół zaniedbany. Od tygodni nie odprawiano w nim Mszy świętej. Ołtarz
nie był przyozdobiony, wszędzie było pełno kurzu. Lampka wieczna zgasła. Ksiądz otworzył drzwiczki
tabernakulum i zobaczył Najświętszy Sakrament. Ze czcią przyklęknął. Nalał oliwy do lampki i
zapalił płomyk. Następnie padł krzyżem na stopniach ołtarza, ukrył twarz w dłoniach i rozpłakał
się. Po spotkaniu z Panem Jezusem w kościele poszedł zobaczyć plebanię. Zauważył, że jest dla niego
za piękna, gdyż praktykował cnotę ubóstwa. Stwierdził, że tego wszystkiego nie potrzebuje. Udał się
powtórnie do kościoła, padł krzyżem przed tabernakulum i na nowo zaczął polecać swoją parafię Bożej
opiece.
Proboszcz z Ars całymi godzinami, dniami i często nocami, klęczał w kościele i leżał
krzyżem, modląc się za swoją parafię. Mówił, że im więcej ktoś się modli, tym więcej modlić się
pragnie. Na modlitwie czas się nie dłuży.
Przeżywał niewypowiedzianą mękę, jeżeli nie mógł znaleźć koniecznego czasu na samotną modlitwę
przed tabernakulum. Przed świtem udawał się do kościoła, by mógł uklęknąć na stopniach ołtarza i
adorować Boga. Trwał tak bez ruchu z rękoma złożonymi, z wzrokiem utkwionym w tabernakulum,
zatopiony w kontemplacji do tego stopnia, iż trzeba mu było przypominać, że w kaplicy obok czekają
na niego penitenci. Na swoim pierwszym kazaniu w Ars powiedział między innymi, że przybył do tej
parafii, ukląkł przed tabernakulum i gorąco prosił Boga, by mu pozwolił nawrócić tę parafię.
Powtarzał do Boga z całego serca, że jest gotowy znosić najsroższe nawet cierpienia, byleby Bóg mu
pomógł doprowadzić do Niego dusze sobie powierzone.
Przyjrzyjmy się bliżej pobożności Eucharystycznej św. Jana Marii Vianney,a. "Modlitwa św. Jana M. Vianney'a, o którym można
powiedzieć, że ostatnie trzydzieści lat spędził prawie w świątyni, gdzie zatrzymywały go niezmierne
rzesze penitentów, wyróżniała się szczególną cechą, mianowicie tym, że zwracała się głównie ku
Eucharystii. Prawie nie do wiary, z jakim żarem pobożności odnosił się on do Chrystusa obecnego w
Najświętszym Sakramencie. Tam jest - mawiał - Ten, który nas tak bardzo umiłował; dlaczego nie
mielibyśmy Go miłować my? (por. Arch. Secr. Vat. t. 227, 1103). I rzeczywiście otaczał Sakrament
Ołtarza czułą miłością. Wiernych zaś swoich tak uczył sposobu modlitwy: Wcale nie trzeba wielu
słów, aby się dobrze modlić. Wiarą wierzymy, że tam, w św. Tabernakulum, obecny jest dobry Bóg;
Jemu otwierajmy serce; że nas dopuszcza do siebie, z tego się radujmy; oto najlepszy sposób
modlitwy (por. tamże, t. 227, str. 45). Niczego więcej nie czynił, by budzić cześć i miłość
wiernych ku Chrystusowi utajonemu w Sakramencie Eucharystii, i by skłonić ich do posilania się
Boskim pokarmem. Przykładem zaś swoim wyprzedzał wszystkich. By ktoś się do tego przekonał,
zeznali świadkowie - wystarczyło patrzeć na niego, jak celebrował Mszę św., lub choćby tylko, jak
klękał, gdy przechodził przed tabernakulum". 5
Proboszcz z Ars jest wspaniałym wzorem do naśladowania dla całego duchowieństwa. Błogosławiony Jan
XXIII w swej Encyklice daje o nim takie świadectwo: "Cudowny przykład św. Jana M. Vianney -
stwierdza Poprzednik Nasz, śp. Pius XII - zachowuje również dla naszych czasów całą swoją moc
(por. Message 25. VI. 1956, AAS 1956, 579). Kapłańska bowiem, długotrwała modlitwa przed ołtarzem
Najświętszego Sakramentu taką bije godnością i taką posiada skuteczność, jakiej kapłan w żaden inny
sposób zyskać ani żadnym innym sposobem zastąpić nie może. Kapłan więc, bądź gdy Chrystusa Pana
adoruje i dzięki Mu składa, bądź gdy daje zadośćuczynienie za winy swoje i cudze, bądź gdy się
gorąco modli, by zawierzone mu sprawy Bogu polecić, rozpala się jeszcze żywą miłością do Boskiego
Odkupiciela, któremu wyznał wiarę oraz do ludzi, których otacza troską duszpasterską. Nadto kult
Eucharystii, jeśli jest gorący, pilny, gorliwy ten wywiera skutek: doskonałość duszy kapłana ożywia
się, wzrasta, a w spełnianiu apostolskiej służby przypływają mu nadprzyrodzone siły, w jakie mężni
pracownicy Chrystusa muszą być zawsze wyposażeni. Nie chcemy pominąć milczeniem potęgi również
dobrodziejstw, jakie stąd płyną na samych wiernych, którzy są świadkami pobożności kapłanów, i
pobudzają się ich przykładem. Słusznie bowiem Poprzednik Nasz, śp. Pius XII, przemawiając do
duchowieństwa Rzymu, zauważył: Jeśli pragniecie, by wierni wam zawierzeni, pobożnie i chętnie się
modlili, trzeba, aby w świątyni świecił im wasz przykład, aby was widzieli modlących się. Kapłan,
który na kolanach przed Najświętszym Sakramentem, w godnej postawie ciała, żarliwym sercem modli
się do Boga, stanowi przewspaniały przykład dla chrześcijańskiego ludu, stając się mu pobudką i
zachętą do współzawodniczenia w praktykach pobożności, (por. Przemówienie 13 III 1943; AAS 1943,
114 - 115). Takiej to broni używał nowy Proboszcz w Ars w apostolskiej służbie, a nie ulega żadnej
wątpliwości, że jest ona najskuteczniejszą we wszystkich warunkach czasu i miejsca".
Patronie Specjalnego Roku Kapłańskiego - święty Janie Mario Vianney,u, kapłanie według Serca
Jezusowego, uproś wszystkim kapłanom świata rozmiłowanie w Bogu i żarliwość w zbawianiu dusz
ludzkich.
Święty Janie Mario Vianney,u - módl się za nami!
Przypisy:
1. Sacerdotii Nostri Primordia
2. Jan Paweł II List do Kapłanów na Wielki Czwartek 1986r.
3. 09.04.2009r.
4. Sacerdotii Nostri Primordia
5. Tamże
ORGANIZUJMY WSPÓLNIE ADORACJE NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU W INTENCJI KAPŁANÓW
Rok Kapłański jest szczególną okazją i zaproszeniem w Kościele świętym do modlitwy w intencji
kapłanów. Ojciec Święty Benedykt XVI stawia świętego Jana Marię Vianneya, patrona Roku
Kapłańskiego, jako wzór do naśladowania dla wszystkich kapłanów. Pięknie wyraził tę myśl w Liście
na rozpoczęcie Roku Kapłaństwa. Oto jego fragment na temat wielkości Daru, jakim jest Kapłaństwo:
"Mówił o kapłaństwie [św. Jan Maria Vianney], tak jakby nie mógł się przekonać o wielkości daru i
zadania powierzonego ludzkiemu stworzeniu: . Wyjaśniając swym wiernym znaczenie sakramentów mówił: . (...) Stwierdzenia te, zrodzone z
kapłańskiego serca Świętego Proboszcza mogą się wydawać przesadne. Mimo to ujawnia się w nich
niezwykły szacunek, jakim darzył on sakrament kapłaństwa. Zdawał się przytłoczony nieograniczonym
poczuciem odpowiedzialności: ".
Aby kapłan był tak zjednoczony z Bogiem, jak święty Proboszcz z Ars - musi całkowicie oddać się
Bogu, zawierzyć Matce Najświętszej, starać się o ducha pokuty i ascezy, oraz nieustannie się
modlić. Patron Roku Kapłańskiego jest wzorem takiego kapłana. Przyjrzyjmy się dziś bliżej jego
praktyce rzetelnej modlitwy. Już jako mały chłopczyk, Janek miał upodobanie w modlitwie. Modlił się
nieustannie.
Była ona dla niego wielką pociechą. Mówił o niej, że im więcej się kto modli, tym więcej pragnie
się modlić. Zanim rozpoczął swoją uciążliwą pracę apostolską, ustawicznie widziano go w kościele
klęczącego na modlitwie. Całe noce spędzał przed tabernakulum w tym celu, by uświęcić siebie oraz
uświęcić i nawrócić swoją parafię. Chociaż niepozorny, szczupły z powodu ciągłych postów, biedny i
pokorny, to jednak posiadał w sobie wiele Bożych łask. Ofiarował się za swoją parafię. Błagał Boga,
by użyczył mu łaski nawrócenia swojej parafii. Zgodził się znosić wszelkie cierpienia przez całe
swoje życie - takie, jakie tylko Bóg zechce, nawet chociażby miał przez sto lat ponosić
najdotkliwsze boleści. Wszystko to w tym celu, by jego parafianie się nawrócili. Łzami zraszał
posadzkę kościoła. Tak długo się modlił, że o świcie był jeszcze na tym samym miejscu w kościele.
Święty mówił, że gdy modlimy się do Pana Jezusa Eucharystycznego za grzeszników, wtedy On rzuca na
nich promień światła, aby zobaczyli swoją nędzę i nawrócili się.
Święty Proboszcz próbował ucieczki z parafii, gdyż bał się ponosić odpowiedzialności przed Bogiem
za dusze sobie powierzone i chciał się całkowicie oddać modlitwie i rozmyślaniu w miejscu
odosobnionym. Jednak w tym wszystkim szukał wyłącznie woli Bożej, która jednak była inna. Kiedy po
raz drugi uciekał z Parafii w towarzystwie miejscowego nauczyciela, ten później wyznał, że w czasie
siedmiu godzin ich podróży zmówili około dziesięciu koronek.
Święty widział również wartość modlitwy do Matki Najświętszej. Pewnego dnia dziewczynka z jego
rodziny wręczyła mu bukiet kwiatów. Proboszcz przyjmując je powiedział jej, że jedno "Zdrowaś
Maryjo" więcej jest warte, niż te kwiaty.
Sprawując urząd proboszcza pochwalał i zachęcał do wszystkich praktyk zalecanych i zatwierdzanych
przez Kościół święty: Różaniec, Koronki, Anioł Pański, akty strzeliste. Stawiał wyżej modlitwę
publiczną od modlitw prywatnych, dlatego też był inicjatorem tak wielu nabożeństw w kościele!
Praktykował również modlitwę myślną. Gdy jednak napływ pielgrzymów nie pozwalał mu już na odbywanie
długiej modlitwy myślnej, przyjął sobie zwyczaj obierania każdego dnia rano przedmiotu rozmyślania,
wchodził w silne zjednoczenie z Panem Jezusem, i we wszystkich czynnościach dnia miał na myśli to
zjednoczenie. Osoby inteligentne uczył codziennego rozmyślania, innym znów mówił, by często
myśleli o Bogu. Właścicielce sklepu z dewocjonaliami powiedział, że wystarczy jej popatrzeć uważnie
na figurki Matki Bożej i inne przedmioty kultu religijnego, by wiedziała, co mówić na modlitwie.
Przed nauczaniem katechizmu, gdy nie miał już czasu przygotować się do wykładania go z powodu
napływu pielgrzymów, wtenczas odprawiał nowennę do Ducha Świętego o łaskę swobodnego przemawiania.
Po wezwaniu trzeciej Osoby Boskiej, od razu przemawiał na ambonie.
Do rozmyślania polecał lekturę Ewangelii, O naśladowaniu Jezusa Chrystusa i Żywoty Świętych
Pańskich.
Modlitwa powinna zajmować centralne miejsce w życiu kapłana. U kapłana, ponieważ jest osobą
duchowną, powinien przewyższać duch nad ciałem. Modlitwa, która wypływa z głębi duszy, jest
niezastąpionym środkiem uświęcenia kapłana, warunkiem stałego obcowania z Bogiem. Poprzez modlitwę
kapłan staje się szlachetny i coraz bardziej łączy swoją wolę z wolą Boga.
Przenosi ona go w świat duchowy, prowadzi do świętości. Pozwala odczuwać coraz większą więź z
Bogiem i widzieć wszystkie sprawy po Bożemu. Serce rozmodlonego kapłana staje się coraz bardziej
obojętne na sprawy tego świata, a coraz bardziej skierowane na Boga, na chwałę Trójcy
Przenajświętszej i zbawienie dusz sobie powierzonych. Modlitwa jest najskuteczniejszym środkiem
uświęcenia dla kapłana. Kapłan rozmodlony nie czuje się osamotniony.
Jeśli kapłan będzie wzywał wiernych do modlitwy i wskazywał im modlitwę jako pierwszy podstawowy
środek i najważniejsze narzędzie do otrzymania wszelkich łask, to może być pewny, że rozbudzi w
swych parafianach ducha modlitwy, a poprzez modlitwę otrzymają oni światło od Boga jak żyć, by
pełnić wolę Boga i jak rozwiązywać wszelkie problemy.
Zachęcamy wszystkich w Roku Kapłańskim do wspólnej modlitwy adoracyjnej przed Najświętszym
Sakramentem w intencji kapłanów. Niech słowa Ojca Świętego Benedykta XVI będą zachętą i
zaproszeniem do odważnego podjęcia inicjatywy zorganizowania w parafiach w pierwsze czwartki
miesiąca (albo w inny dzień) takiej formy modlitwy.
"Tak! Kapłan jest człowiekiem całkowicie Pana, gdyż to sam Bóg powołał go i postawił w swej służbie
apostolskiej. I właśnie dlatego, że jest cały Pana, jest cały ludzi, dla ludzi. Podczas tego Roku
Kapłańskiego, który trwać będzie do następnej uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa, módlmy
się za wszystkich kapłanów. Niech przybywa ich w diecezjach, parafiach, we wspólnotach zakonnych,
szczególnie monastycznych, w stowarzyszeniach i ruchach, w różnych zgromaü dzeniach duszpasterskich
obecnych na całym świecie, w inicjatywach modlitewnych, a zwłaszcza adoracji eucharystycznej w
intencji uświęcenia duchowieństwa i powołań kapłańskich, odpowiadając na wezwanie Jezusa o to, by
prosić 'Pana żniwa, aby wyprawił robotników na swoje żniwo' (Mt 9, 38).
Modlitwa to pierwsze zadanie, prawdziwa droga uświęcenia kapłanów i dusza prawdziwego
'duszpasterstwa powołań'. (...) Kto modli się, ten się nie lęka; kto modli się, nigdy nie jest sam;
kto modli się, ten zyska zbawienie! Wzorem życia, które stało się modlitwą, jest niewątpliwie św.
Jan Maria Vianney. Niech Maryja, Matka Kościoła, pomaga wszystkim kapłanom brać z niego przykład,
aby byli, tak jak on, świadkami Chrystusa i apostołami Ewangelii".
PROGRAM ADORACJI
Intencja: Jako wynagrodzenie Najświętszemu Sercu Pana Jezusa za wszystkich kapłanów i całe
duchowieństwo, a także o świętość życia kapłanów.
1. Wystawienie Najświętszego Sakramentu z pieśnią "Witam Cię witam".
Modlitwy wstępne.
2. Godzina przebłagania Najświętszego Serca Pana Jezusa przed Najświętszym Sakramentem.
a) Suplikacje.
b) Litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa.
c) Modlitwa wynagradzająca.
d) Akty uwielbienia Eucharystii.
e) Cicha adoracja.
f) Akt oddania się Najświętszemu Sercu Pana Jezusa.
g) Koronka do Miłosierdzia Bożego.
3. Litania do Chrystusa Kapłana i Żertwy i modlitwy o powołania kapłańskie i zakonne.
4. Akt oddania świata Miłosierdziu Bożemu.
5. Różaniec św. - jeśli adoracja w czwartek - część światła, jeśli w inny dzień, to ta część Różańca św., która przypada na dany dzień.
6. Litania do Niepokalanego Serca Maryi lub Litania Loretańska.
7. Ofiarowanie swojego życia w obronie czci do Najświętszej Eucharystii.
8. Pieśń "Pobłogosław Jezu drogi" i Błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.
9. Droga Krzyżowa. Zyskanie odpustu zupełnego.
10. Apel Jasnogórski.
Msza św. po zakończeniu adoracji.
Wskazane jest, aby podczas trwania adoracji było wystawienie Pana Jezusa w Najświętszym
Sakramencie.
Jeśli adoracja będzie dłuższa, wtenczas można odmówić cztery części Różańca świętego.
Uwaga: Modlitwy do odmawiania podczas Adoracji Najświętszego Sakramentu, będzie można znaleźć w
modlitewniku Wspólnoty Miłosierdzia Bożego i Nieü pokalanej, pt. "Modlitwa Pokuta Ofiara", wydanie
II poprawione i uzupełnione, które wkrótce się ukaże.
Panie Jezu Chryste, Najwyższy Kapłanie proszę Cię, daj nam kapłanów rozmiłowanych w modlitwie.
Spraw, by kapłani uczyli wiernych, że warunkiem otrzymania wielu łask jest modlitwa pokorna, ufna i
wytrwała.
Jolanta
MIŁOŚĆ KAPŁANA DO BOGA
W sakramencie Eucharystii, Jezus ukazuje w sposób szczególny prawdę o miłości, która jest samą
istotą Boga. I to jest ta prawda ewangeliczna, która interesuje każdego człowieka i całego
człowieka. Dlatego Kościół, który znajduje w Eucharystii swoje życiowe centrum, ciągle podejmuje
wysiłek głoszenia w porę i nie w porę (por. 2 Tm 4, 2), że Bóg jest miłością.1
Święty Jan Maria Vianney, tak bardzo rozmiłowany w Bogu, rozumiał tę prawdę. Miał przyjemność,
kiedy mówił o Bogu i o sprawach duchowych. Jeśli obowiązek zmuszał go do słuchania o sprawach
doczesnych, interesował się nimi z życzliwości do danej osoby. Radował się dobrą nowiną dotyczącą
Kościoła lub zbawienia dusz, doznawał przykrości usłyszawszy o zgorszeniach. Wspominał o Bogu we
wszystkich rozmowach. Często przerywał zdanie, składał ręce, a wznosząc oczy do Niego, wysławiał
Jego dobroć.
Będąc młodzieńcem, powszednie czynności jakie wykonywał, nabierały wielkiego znaczenia, gdyż
wykonywał je chętnie i ochoczo, oraz stale ofiarował się Bogu. Na nauce katechizmu wyjawił
tajemnicę swego życia wewnętrznego z młodzieńczych lat: "Trzeba ofiarować Bogu każdą pracę, każdy
krok, każdy nawet swój wypoczynek; jak to pięknie, gdy się rzecz każdą czyni wspólnie z
Bogiem!(...) Jeśli pracujesz z Bogiem, On pracę twą pobłogosławi, On nawet uświęca wszystkie kroki
twoje. Wszystko będzie policzone: każde umartwienie wzroku, każde odmówienie sobie jakiejś
przyjemności - wszystko będzie zapisane. A więc duszo moja, każdego ranka składaj się Bogu w
ofierze(...)".
Piękne świadectwo o jego wielkoduszności dał Ojciec Święty Jan Paweł II w Liście do Kapłanów:2
"Proboszcz z Ars jest wzorem gorliwości kapłańskiej dla wszystkich pasterzy. Sekret jego
wielkoduszności kryje się bez wątpienia w miłości do Boga, przeżywanej bez miary, w stałym
odpowiadaniu na miłość objawioną w Chrystusie ukrzyżowanym. Stąd bierze początek jego pragnienie
uczynienia wszystkiego dla ratowania dusz odkupionych przez Chrystusa za tak wielką cenę i
przywrócenia ich do miłości Bożej. (...). Nawiązywał zawsze w kazaniach i naukach do tej miłości
[Serca Jezusowego]: . Dla Chrystusa starał się dosłownie wypełniać radykalne
wymagania, jakie Pan postawił w Ewangelii, rozsyłając uczniów: modlitwa, ubóstwo, pokora, zaparcie
się siebie, dobrowolne umartwienia. Podobnie jak Chrystus, darzy on wiernych miłością, która
doprowadzi go do krańcowego pasterskiego poświęcenia i do ofiary z siebie. Niewielu pasterzy
posiada tak wielką świadomość swojej odpowiedzialności i tak wielkie pragnienie wyrwania
powierzonych im dusz z niewoli grzechu czy ze stanu oziębłości".
Święty Proboszcz pałając gorącą miłością do Boga wyznał, że trzymając kiedyś Hostię świętą ze
wzruszeniem powiedział Panu Jezusowi "Gdybym wiedział, że spotka mnie to nieszczęście, iż nie będę
mógł oglądać Cię przez całą wieczność, w takim razie, ponieważ Cię teraz trzymam w rękach, już bym
Cię nie puścił!". Słowa te świadczą o niezachwianej wierze Świętego w te prawdę, jaką Kościół
święty podaje do wierzenia, że w Hostii Świętej jest rzeczywiście obecny Jezus Chrystus. W tym
miejscu można nawiązać do słów Jana Pawła II, które wypowiedział do kapłanów: 3
"Najpierw jednak, bardziej niż jakakolwiek inicjatywa duszpasterska, konieczna jest nasza osobista
wierność. W istocie liczy się nasze przylgnięcie do Chrystusa: miłość, jaką żywimy do Eucharystii;
żarliwość, z jaką ją celebrujemy; nabożeństwo, z jakim ją adorujemy; gorliwość, z jaką rozdajemy ją
braciom, w szczególności chorym. Jezus Najwyższy Kapłan wciąż zaprasza osobiście robotników do
swojej winnicy, ale od samego początku zapragnął naszej aktywnej współpracy. Kapłani miłujący
Eucharystię są w stanie przekazać dzieciom i młodym to , które pragnąłem
rozbudzić przez Encyklikę Ecclesia de Eucharistia (...). To właśnie oni mogą pociągnąć ich w ten
sposób na drodze Kapłaństwa, jak mogłaby to potwierdzić historia naszego powołania".
Miłość do Boga, do coraz ściślejszego zjednoczenia z Nim, jest celem dla kapłana.
Święty Bernardyn ze Sieny, ten znakomity kaznodzieja żywił miłość do Boga poprzez modlitwę
dziękczynną, skruchę za popełnione grzechy i błaganie o dalsze łaski Boże. Miłość ku Bogu i Matce
Najświętszej okazywał poprzez codzienne westchnienia. W niedzielę modlił się, by dobry Pan Jezus
dodał mu siły, aby Go gorąco kochał. W poniedziałek prosił o łaskę uczucia tej miłości, jaką Pan
Jezus ma dla nas ludzi. We wtorek wyrażał prośbę, że chciałby Pana Jezusa miłować, ale bez Jego
pomocy nie może tego uczynić. W środę prosił najmilszego Jezusa, aby mu pozwolił umrzeć z miłości
ku Niemu. W czwartek wyraził życzenie, by Pan udzielił mu gorącej, pokornej i wiernej miłości ku
Niemu i aby Go chwalił i czcił za Jego niewyczerpaną dobroć. W piątek modlił się o to, by Jezus,
który za niego śmierć na krzyżu poniósł, sprawił, by on za Jezusa podobną śmierć zdołał ponieść. W
sobotę wyrażał tak swe życzenie do Boga: "O Jezu, kiedyż upojony miłością ku Tobie, pokażę się
światu, kiedy połączenie nasze tak będzie dokładne, że nie będę już zdolny Ciebie obrazić? Bez
Ciebie żyć, jest dla mnie boleścią i śmiercią; Twoje Imię najsłodsze, niech będzie błogosławione na
wieki". Na ziemi nie ma nic wartościowszego i nie ma większego szczęścia niż miłość do Boga.
Żadna moc na tym świecie nie może kapłana pozbawić tej miłości, chyba że sam podda się mocy zła,
odstępując od niej.
Panie Jezu Chryste Najwyższy Kapłanie proszę Cię, spraw za wstawiennictwem św. Jana Marii Vianneya,
aby kapłani głosili Twoją chwałę, coraz bardziej dążyli do ścisłego zjednoczenia z Tobą poprzez
miłość. By pochłonięci tą miłością rozlewali ją na lud sobie powierzony oraz usilnie starali się o
wzrost Bożej łaski w duszach ludzkich .
Przypisy:
1. Posynodalna Adhortacja Sacramentum Caritatis, Benedykta XVI, n.2
2. Wielki Czwartek, 1986
3. Wielki Czwartek 2004
Jolanta
ROK ŚWIĘTEGO PAWŁA 29.VI.2008r. - 29.VI.2009r.
Z okazji 2000 lecia narodzin św. Pawła Ojciec Święty Benedykt XVI ogłosił Rok Święty Apostoła
Narodów. Trwał on od 29 czerwca 2008r. do 29 czerwca 2009r.
Kim był św. Paweł? Tak pięknie przedstawia to katecheza Papieża Benedykta XVI.1
"Dzisiejsza katecheza poświęcona będzie przeżyciu, jakiego święty Paweł doznał na drodze do
Damaszku, a zatem temu co powszechnie nazywane jest jego nawróceniem. Właśnie na drodze do Damaszku
na początku lat trzydziestych I wieku i po okresie, gdy prześladował Kościół, doszło do
decydującego momentu w życiu Pawła. (...) Chrystus Zmartwychwstały jawi się niczym zachwycające
światło i zwraca się do Szawła, przemienia jego myślenie i całe jego życie. Blask Zmartwychwstałego
oślepia go: jawi się więc także zewnętrznie to, co stanowiło jego wewnętrzną rzeczywistość, jego
zaślepienie na prawdę, na światło, którym jest Chrystus. A później jego ostateczne dla
Chrystusa w chrzcie otwiera na nowo jego oczy, pozwala mu rzeczywiście przejrzeć. (...) Możemy
zatem zauważyć, że oba źródła: Dzieje Apostolskie i Listy św. Pawła są zbieżne i zgodne w
zasadniczym punkcie: Zmartwychwstały przemówił do Pawła, powołał go do Apostolstwa, uczynił zeń
prawdziwego apostoła, świadka zmartwychwstania, powierzając mu szczególne zadanie, głoszenia
Ewangelii poganom, światu grecko - rzymskiemu. Jednocześnie zaś Paweł nauczył się, że mimo swego
bezpośredniego związku ze Zmartwychwstałym, musi on wstąpić do wspólnoty Kościoła, musi dać się
ochrzcić, musi żyć w zgodzie z innymi apostołami. Tylko w tej jedności ze wszystkimi będzie mógł
być prawdziwym apostołem, jak pisze wprost w Pierwszym Liście do Koryntian: "Tak więc czy to ja,
czy inni, tak nauczamy i tak wyście uwierzyli (15,11) (...)".
Od tej chwili Paweł staje się gorliwym wyznawcą Chrystusa. Czyni tak wiele dobrego. Staje się
pielgrzymem, aby głosić naukę Chrystusa. W liście do Koryntian (1 Kor 1,2) pisze tak: "Tak też i
ja, przyszedłszy do Was, bracia, nie przybyłem aby błyszcząc słowem i mądrością głosić wam
świadectwo Boże. Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa
Chrystusa, i to ukrzyżowanego".
Apostoł Paweł doznaje wiele upokorzeń i cierpień lecz nigdy się nie załamuje. W Drugim Liście do
Koryntian czytamy (4,8-11): "Zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie poddajemy się zwątpieniu; żyjemy
w niedostatku, lecz nie rozpaczamy; znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się osamotnieni,
obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy. Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby
życie Jezusa objawiało się w naszym ciele. Ciągle bowiem jesteśmy wydawani na śmierć z powodu
Jezusa, aby życie Jezusa stało się widoczne w naszym śmiertelnym ciele".
Apostoł ginie śmiercią męczeńską za Chrystusa. Przekazuje nam wszystkim przesłanie miłości:
"Czuwajcie, trwajcie mocno w wierze, bądźcie mężni i umacniajcie się. Wszystkie wasze sprawy niech
się dokonują w miłości! (1 Kor 16, 13-14)".
Przypisy:
1. Audiencja Generalna z dnia 03.09.2008r., wybrane fragmenty
Halina
"Święty Paweł urodził się w Tarsie w Cylicji około roku ósmego. Posiadał obywatelstwo rzymskie,
mówił po grecku, a wychowany był w tradycji żydowskiej. Gdy miał 12-13 lat, przeniósł się do
Jerozolimy, aby kształcić się w szkole rabina Gamaliela według norm faryzeizmu. Wychowanie według
surowych zasad i cześć dla Mojżeszowej Tory wpłynęły na jego niechęć dla nowego ruchu, który
odwoływał się do Jezusa z Nazaretu i wydawał się zagrażać ortodoksji żydowskiej. Paweł stał się
więc prześladowcą Kościoła. Jednak po nawróceniu pod Damaszkiem został niestrudzonym Apostołem
Chrystusa i tak zapamiętała go historia. Działalność apostolska Pawła wiąże się z trzema wielkimi
podróżami: pierwszą z Antiochii do Listry i Derbe, drugą z Jerozolimy do Aten i Koryntu oraz
trzecią z Antiochii do Efezu, a potem do Macedonii. Można jeszcze mówić o czwartej podróży, podczas
której Paweł jako więzień dociera do Rzymu, aby tutaj męczeńską śmiercią potwierdzić całkowite
oddanie dla Chrystusa i Ewangelii".
/Z katechezy Ojca Świętego Benedykta XVI, Audiencja ogólna, 27.08.2008r./
ROK ŚWIĘTEGO JACKA - 2007r.
W bieżącym roku przypada 750. rocznica śmierci świętego Jacka Odrowąża. W tym roku jubileuszowym
warto sobie przypomnieć postać świętego Jacka.
Święty Jacek pochodził ze słynnego rodu Odrowążów. Jego korzenie sięgają Małopolski, ale siedzibą
był Kamień na Opolszczyźnie. Tam urodził się Jacek około 1200 roku. Z jego rodziny pochodzą też
błogosławieni: Czesław i Bronisława oraz biskup Iwo Odrowąż. Święty Jacek należał do pierwszej
generacji zakonu kaznodziejskiego, czyli dominikanów. Iwo Odrowąż, jego wuj, biskup krakowski
wysłał go najpierw do Bolonii, potem do Rzymu. Wraz ze swym kuzynem Czesławem, dostał habit od św.
Dominika. Następnie Jacek z Czesławem zostali wysłani do Polski i zakładali nowe placówki zakonu.
Święty Jacek założył zakon w Krakowie, Wrocławiu, Kamieniu Pomorskim, Gdańsku, Sandomierzu, Pradze.
Potem na Rusi i w Prusach.
Prowadził umartwione życie. Tę surowość życia zaczerpnął od św.
Dominika. Był pokorny, posiadał dziewiczą czystość, gorącą miłość Boga i bliźniego. Tak mocno pałał
miłością do bliźnich, że gdziekolwiek zobaczył uciśnionych i płaczących, nie mógł się powstrzymać,
żeby nie płakać razem z nimi, a w czasie modlitwy ze łzami w oczach błagał Boga o miłosierdzie dla
nich.
Często spędzał noce w kościele - bardzo rzadko miał stałe miejsce na spoczynek. Kładł się
przed ołtarzem, głowę oparł o kamień lub na gołej ziemi i zaczerpnął nieco odpoczynku. Każdej nocy
biczował się aż do krwi. W piątki i wigilie NMP oraz Apostołów pościł o chlebie i wodzie. Cały
swój czas poświęcił całkowicie Bogu. Studiował, głosił kazania, słuchał spowiedzi, modlił się,
odwiedzał chorych. Słowem i przykładem budował bliźnich. Ta pobożność św. Jacka jest bardzo podobna
do pobożności św. Dominika.
Święty i gorliwy Jacek na początku swojej działalności w Krakowie został umocniony niezwykłym
widzeniem Matki Bożej. W poranek dnia Jej Wniebowzięcia pobożnie i ze łzami modlił się w kościele
Świętej Trójcy. Ujrzał wtedy padającą na twarz przeogromną światłość i zstępującą w niej
Najświętszą Maryję Pannę, która rzekła do Niego: "Synu, Jacku, ciesz się, bo modlitwy twoje są miłe
przed obliczem Mego Syna, Zbawiciela i o cokolwiek prosić będziesz, za Moim pośrednictwem,
otrzymasz od Niego".
Jacek ucieszył się tą obietnicą, i odtąd o cokolwiek tylko poprosił, zawsze został wysłuchany.
Potwierdzają to cuda.
Pierwszy jego cud wiąże się z wyprawą Świętego na wschód, do Kijowa. Na Mazowszu, pod Wyszogrodem,
Jacek i jego trzej towarzysze - Florian, Godyn i Benedykt chcieli przeprawić się przez Wisłę, która
ogromnie wezbrała. Na miejscu przeprawy nie znaleźli jednak ani przewodnika, ani łodzi. Wtedy Jacek
wezwał braci do modlitwy:"Prośmy Boga wszechmogącego, któremu niebo i ziemia, morze i rzeki są
posłuszne, żeby nam pomógł przeprawić się przez tę rzekę". Potem zrobił nad Wisłą znak krzyża,
wezwał braci, żeby poszli za nim, i zaczął stąpać suchą nogą po wodzie. Ponieważ żaden z nich nie
odważył się pójść za nim, wrócił do nich, rzucił na wodę kapę, rozpostarł ją i powiedział do braci:
Niech ona, najdrożsi synowie, będzie mostem Jezusa Chrystusa, po której w Imię Jego przejdziemy tę
olbrzymią rzekę. Płynęli więc do miasta na kapie pod przewodnictwem świętego Jacka.
Głosząc Słowo Boże na dzisiejszej Ukrainie zdarzył się tam inny cud. Gdy Jacek musiał uciekać z
Kijowa przed Tatarami, którzy napadli na kościół dominikański, wziął z ołtarza Przenajświętszy
Sakrament, aby Go uratować. I wtedy usłyszał głos Matki Bożej, której kamienna figura stała pod
chórem: "Jacku, Jacku, mojego Syna ratujesz, a mnie chcesz zostawić?". To była kamienna, ciężka
figura, więc przerażony Jacek odrzekł: "Ale jak ja sobie poradzę?". Na to usłyszał: "Dla Ciebie
stanę się lekka". I tak się stało. Święty zabrał Przenajświętszy Sakrament i figurę Matki Boskiej
z łatwością. Stąd jest przedstawiany z tymi dwoma atrybutami.
Nie tylko te cudowne wydarzenie znamy z życia św. Jacka. Był znany jako cudotwórca. Przywracał
zmarłych do życia i czynił inne cuda.
Swojej penitentce, Felicji z Gruszowa, od lat nie mającej potomstwa, wymodlił urodzenie syna. W
wigilię uroczystości św. Małgorzaty - 18 lipca, wybrał się na zaproszenie innej penitentki -
Klemensji, do Kościelca. Gdy tam dotarł, mieszkańcy opłakiwali utratę plonów, bo obfity grad
powalił i zniszczył wszystkie zboża. Jacek uratował ich od głodu - odesłał ich do domów i kazał
czuwać na modlitwie. Rano wszystkie zboża podniosły się, jakby grad ich nie dotknął.
Jego śmierć nastąpiła w dzień Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny 1257 roku. Został pochowany
przy kościele Świętej Trójcy w Krakowie. Już w dniu pogrzebu zanotowano nowe cuda. Pewien
młodzieniec spadł z konia i zabił się. Wtedy ojciec i matka zanieśli jego ciało do grobu św. Jacka.
Po upływie godziny chłopiec wstał bez śladów wypadku. Biskup po powrocie z pogrzebu modlił się w
katedrze i nieco się zdrzemnął. Wtedy zobaczył, jak św. Stanisław wprowadza Jacka do nieba. Podobne
widzenie miała mniszka z klasztoru Norbertanek na Zwierzyńcu, Bronisława, później uznana za rodzoną
siostrę Jacka i Czesława.
Jolanta
ROK EUCHARYSTII X.2004r. - X.2005r.
Pierwszą encyklikę w nowym tysiącleciu Ojciec Święty Jan
Paweł II poświęcił Eucharystii.
Dnia 10 czerwca w
uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, Ojciec
Święty ogłosił specjalny Rok Eucharystii. Rozpoczął go
Międzynorodowy Kongres Eucharystyczny, który odbył się w
dniach 10-17 października 2004r. w Guadalajarze (Meksyk), a
zakończył Zwyczajnym Zgromadzeniem Synodu Biskupów,
które obradowało w Warszawie od 2 do 29 października
2005r. na temat: "Eucharystia źródłem i szczytem życia i
misji Kościoła".
Wyrażamy Bogu przez Niepokalane Serce Maryi wdzięczność za
ogłoszenie przez Ojca Świętego w Kościele Świętym Roku
Eucharystii.
Wspólnota Miłosierdzia Bożego i Niepokalanej pragnie głęboko
przeżyć ten rok. Chcemy uświadomić sobie i innym z jaką
ogromną pokorą Kościół Święty powinien podchodzić do tego
Najświętszego "Sacrum" - czyli Świętej Eucharystii.
Dla Chrześcijanina nie powinno być nic większego,
ważniejszego, godnego czci, hołdu i uwielbienia, jak
Eucharystia.
Ze względu na tak wielką dostojność i doniosłość tego
Sakramentu Miłości nikt z wiernych Kościoła nie powinien
mieć najmniejszej wątpliwości co do tego, by
Przenajświętszej Eucharystii oddawać zawsze i wszędzie
najwyższy szacunek i hołd; poświęcić Jej najwięcej uwagi,
należycie się do uczestniczenia w tych Świętych Tajemnicach
przygotować, do sprawowania ich właściwie przystępować i
nieustannie za nie Bogu dziękować.
Jak mądry jest człowiek,
który codziennie tak dysponuje swoim czasem - danym mu
wyłącznie z łaski i miłosierdzia Boga, że przeznacza go na
uczestnictwo we Mszy Świętej, przyjmowanie Komunii Świętej
Sakramentalnej i Komunii Świętej Duchowej, na częstych
nawiedzeniach Najświętszego Sakramentu, na udziale we
wspólnych Adoracjach Najświętszego Sakramentu.
Te formy pobożności i miłości wobec Boga są bardzo ważne.
Bogu, który ma upodobanie w synach ludzkich /Ps 106, 4/
sprawiają radość i pociechę, a człowiekowi przynoszą
niewypowiedzianą łaskę i pożytek.
Przybliżmy się w tym
Roku Eucharystii jeszcze bardziej do Świętej Eucharystii.
Chcielibyśmy również w sercach innych rozpalić ogień
miłości, ducha wynagrodzenia za wszelkie grzechy dotykające
te Święte Tajemnice i ducha wdzięczności za to największe
szaleństwo, na jakie zdobyć się mogła nieskończona Miłość -
za zostawienie nam Siebie Rzeczywiście i Prawdziwie Obecnego
w Najświętszym Sakramencie aż do skończenia świata "A oto Ja
jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata"
/Mt 28,20/.
Czyż mógł się Bóg zdobyć na większe szaleństwo
miłości wobec swego stworzenia? Nie ma większego dowodu
miłości Stwórcy wobec stworzenia jak oddanie się mu bez
reszty, jak umożliwienie dostępu do tej Miłości zamieszkałej
w tabernakulum przez całe wieki. Jego mądrość i miłość
okazała się w tym w całej pełni!
Zastanówmy się co możemy zrobić, by Pan Jezus był
przyjmowany w sercach ludzkich jak najdostojniejszy Gość, a
w Najświętszym Sakramencie jak Pan i władca tego świata.
Wspólnota Miłosierdzia Bożego i Niepokalanej w każdy drugi
piątek miesiąca adoruje Najświętszy Sakrament w Mikołowie i
w innych parafiach.
W Roku Eucharystii modli się dodatkowo przed wystawionym
Najświętszym Sakramentem w Światowym Centrum Miłosierdzia
Bożego w Krakowie Łagiewnikach. Intencje szczegółowe każdej
Adoracji są inne, ale wszystkie dotyczą EUCHARYSTII,
wzorując się na Encyklice Ojca Świętego Jana Pawła II
"Ecclesia de Eucharistia". Natomiast intencja ogólna
brzmi:
Aby cześć wewnętrzna i zewnętrzna do Najświętszego
Sakramentu wzrastała w Kościele Świętym, aby wszyscy uznali
Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie za Króla
Wszechświata.
Intencja pierwszej Adoracji Najświętszego Sakramentu
stanowiła:
Jako podziękowanie Miłosierdziu Bożemu przez Niepokalane
Serce NMP za 26 lat Pontyfikatu Ojca Świętego, za
ogłoszenie Roku Eucharystii, za Encyklikę "Ecclesia de
Eucharistia", za tę ogromną miłość Pana Jezusa - zostawienie
nam Siebie w Najświętszym Sakramencie - "Kościół żyje dzięki
Chrystusowi Eucharystycznemu, Nim się karmi, z Niego czerpie
światło" /Ecclesia de Eucharistia,6/.
Intencja drugiej Adoracji Najświętszego Sakramentu brzmiała
:
Aby wszyscy Chrześcijanie uznali Eucharystię za
najcenniejszy i największy Sakrament.
Intencja trzeciej Adoracji Najświętszego Sakramentu brzmiała:
Aby dzieci Kościoła Świętego jak najczęściej
uczestniczyli we Mszy Świętej -
"...Kościół nieustannie zwraca swe spojrzenie ku swojemu
Panu, obecnemu w Sakramencie Ołtarza, w którym objawia
On w pełni ogrom Swej miłości" /Ecclesia de Eucharistia n.1/.
Intencja czwartej Adoracji Najświętszego Sakramentu stanowiła:
Aby często posilać się Komunią Świętą - "W Eucharystii otrzymujemy
także gwarancję zmartwychwstania ciał, które nastąpi na końcu
świata: "Kto spożywa Moje Ciało i pije Moją Krew
, ma życie wieczne, a ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym"
/Ecclesia de Eucharistia n.18/.
Intencja piątej i szóstej Adoracji Najświętszego Sakramentu brzmiała:
Aby Pan Jezus nie był znieważany w Najświętszym Sakramencie. "Nie ma niebezpieczeństwa przesady w trosce o tę tajemnicę - gdyż w tym Sakramencie zawiera się
cała tajemnica naszego zbawienia" /Ecclesia de Eucharistia, n.61/.
Intencja siódmej Adoracji Najświętszego Sakramentu stanowiła:
Aby Duch Święty wlał w serca wiernych miłość do Najświętszej Eucharystii. "Od dnia Zesłania Ducha Świętego, w którym Kościół, Lud Nowego Przymierza, rozpoczął swoje
pielgrzymowanie ku ojczyźnie niebieskiej, Najświętszy Sakrament niejako wyznacza rytm jego dni,
wypełniając je ufną nadzieją". /Ecclesia de Eucharistia, n.1/.
Intencja ósmej Adoracji Najświętszego Sakramentu stanowiła:
Prosimy Pana Jezusa Miłosiernego o łaskę Adoracji Najświętszego Sakramentu w kościołach. "W wielu
miejscach adoracja Najświętszego Sakramentu znajduje swoją właściwą rolę w życiu codziennym i staje
się niewyczerpanym źródłem świętości" /Ecclesia de Eucharistia, n.10/.
Intencja dziewiątej Adoracji Najświętszego Sakramentu brzmiała:
Przez wstawiennictwo Maryi, "Niewiasty Eucharystii" prosimy, by wśród wiernych Kościoła Świętego
było wzmocnione poczucie sacrum w stosunku do Eucharystii. "Czasami spotyka się bardzo ograniczone rozumienie tajemnicy Eucharystii. Ogołocona z jej wymiaru
ofiarniczego, jest przeżywana w sposób nie wykraczający poza sens i znaczenie zwykłego braterskiego
spotkania... Stąd też tu i ówdzie, pojawiają się inicjatywy ekumeniczne, które, choć nie pozbawione
dobrych intencji, stosują praktyki eucharystyczne niezgodne z dyscyplin , w jakiej Kościół wyraża
swoją wiarę. Jak więc w obliczu takich faktów nie wyrazić głębokiego bólu? Eucharystia jest zbyt
wielkim darem, ażeby można było tolerować dwuznaczności i umniejszenia" /Ecclesia de Eucharistia,
n. 10/.
Jolanta
ODPUSTY W SPECJALNYM ROKU EUCHARYSTII
Dekret w tej sprawie "Miraculorum Maximum" z datą 25 grudnia 2004 ogłosiła 14 stycznia Penitencjaria Apostolska. Dokument stwierdza na wstępie, że Eucharystia jako "największy z cudów i najwspanialsza pamiątka odkupienia, dokonanego przez Pana Naszego Jezusa Chrystusa za pośrednictwem Jego krwi", jako ofiara i jako sakrament "tworzy w sposób nieomylny jedność Kościoła, wspiera go siła łaski nadprzyrodzonej, przepełnia go niewypowiedzianą radością i stanowi dlań nadprzyrodzoną pomoc, aby ożywiać pobożność wiernych i pobudzać ich do wzrostu i doskonalenia ich życia chrześcijańskiego".
Uwzględniając to wszystko dekret ogłasza, iż "udziela się odpustu zupełnego pod zwykłymi warunkami (spowiedź sakramentalna, komunia eucharystyczna i modlitwa w intencjach Ojca Świętego z duszą całkowicie pozbawioną przywiązania do jakiegokolwiek grzechu) za każdym razem, gdy wierni uczestniczą z powagą i pobożnie w świętym obrzędzie lub nabożeństwie ku czci Najświętszego Sakramentu, wystawionego uroczyście lub przechowywanego w tabernakulum".
Odpust ten przysługuje także duchowieństwu, członkom instytutów życia konsekrowanego i stowarzyszeń życia apostolskiego i innym wiernym, mającym prawny obowiązek odmawiania Liturgii Godzin, jak również tym, którzy są przyzwyczajeni do odmawiania Officium Divinum (modlitwa brewiarzowa) z czystej pobożności, za każdym razem, gdy u schyłku dnia, przed Panem obecnym w Najświętszym Sakramencie, wspólnie lub indywidualnie, odmówią Nieszpory i Kompletę.
Wierni, którzy ze względu na chorobę lub z innych słusznych powodów nie mogą nawiedzić Najświętszego Sakramentu Eucharystii w kościele lub oratorium, będą mogli uzyskać odpust zupełny w swoim domu lub w jakimkolwiek miejscu, w którym znajdują się z powodu trudności. W takim wypadku muszą, zachowując trzy warunki zwyczajne, duchowo nawiedzić Najświętszy Sakrament pragnieniem serca oraz odmówić Modlitwę Pańską i Wierzę, dodając jedno wezwanie do Jezusa Sakramentalnego.
A jeśli nie będą mogli uczynić nawet tego, będą mogli uzyskać odpust zupełny, jednocząc się pragnieniem wewnętrznym z tymi, którzy praktykują w formie zwyczajnej działanie przepisane dla uzyskania odpustu i ofiarują Bogu Miłosiernemu chorobę i problemy swego życia.
Na zakończenie dekret Penitencjarii prosi księży, zwłaszcza proboszczów, aby poinformowali wiernych "w najbardziej stosownej formie" o tych rozporządzeniach i aby przygotowali się "w duchu gotowości i szlachetności do spowiadania i przewodniczenia uroczystym publicznym modłom wiernych przed Jezusem sakramentalnym". Zachęca także wiernych do "otwartego i częstego świadectwa wiary i czci Najświętszego Sakramentu zarówno w czasie procesji i adoracji eucharystycznych, jak i we wspólnocie duchowej i eucharystycznej".
ORGANIZUJMY WSPÓLNE ADORACJE NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU
Specjalny Rok Eucharystii, który ustanowił Sługa Boży Ojciec Święty Jan Paweł II jest okazją do
tego, by organizować w parafiach wspólne Adoracje Najświętszego Sakramentu.
Ojciec Święty nałożył obowiązek adoracji szczególnie na pasterzy kościoła: "Jest więc zadaniem
pasterzy Kościoła, aby również poprzez własne świadectwo zachęcali do kultu eucharystycznego, do
trwania na adoracji przed Chrystusem obecnym pod postaciami eucharystycznymi, szczególnie podczas
wystawienia Najświętszego Sakramentu".1
Wierni świeccy w łączności z kapłanami też mogą uczynić wiele dla Kościoła Świętego i zbawienia
dusz. Powszechne kapłaństwo czyli wierni, mają pomagać kapłanom w organizowaniu modlitwy. Jest to
nie tylko zadanie stanu kapłańskiego i zakonnego, ale również osób świeckich. Sobór Watykański II
naucza "Ponieważ świeccy, jak wszyscy wierni, wezwani są przez Boga do apostolstwa na mocy chrztu i
bierzmowania, dlatego mają obowiązek i prawo, indywidualnie lub zjednoczeni w stowarzyszeniach,
starania się, by orędzie zbawienia zostało poznane i przyjęte przez wszystkich ludzi na całej
ziemi.... Ich działalność we wspólnotach eklezjalnych jest tak konieczna, że bez niej w większości
przypadków apostolstwo pasterzy nie może być w pełni skuteczne".2
Nieraz to wierni powinni być tym ziarnem wrzuconym w glebę parafii, aby ono wydało plon. Wystarczy,
aby było kilka osób do rozpoczęcia wspólnych Adoracji Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Kiedy
te osoby będą prosiły Matkę Bożą, aby rozbudziła w sercach innych parafian miłość do Pana Jezusa
Eucharystycznego, to z pewnością tak będzie. Matka Najświętsza jest najbliżej Pana Jezusa,
całkowicie Jemu oddana, ze wszystkich stworzeń pragnie w stopniu największym adorowania i
uwielbiania Jej Syna w Hostii Świętej przez nas ludzi.
Pan Jezus wciąż na nas czeka w Najświętszym Sakramencie. Przecież po to zostawił nam Siebie aż do
skończenia świata3, by być naszą mocą, wsparciem, ratunkiem, siłą, pociechą, jednym słowem -
WSZYSTKIM. Jego Serce też potrzebuje czułości z naszej strony, bo jest tak samo czułe jak ludzkie
serce; tak samo tęskni, wypatruje nas. Chce nas słuchać. Tym, których kochamy zwierzamy się z
problemów, trosk, radości; mówimy o naszych planach. Czy nie za mało mówimy o tym Panu Jezusowi? On
czeka na nas. Powinniśmy Go traktować w Najświętszym Sakramencie jak ŻYWEGO Boga, który jest
spragniony naszych serc. Ale oprócz tych naszych osobistych zwierzeń, tego wylania naszych dusz,
jakże piękną sprawą będzie jednoczenie się we wspólnych uwielbieniach, dziękczynieniach, prośbach i
zadośćuczynieniu. Pan Jezus powiedział: "Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w Imię Moje, tam
jestem pośród nich".4
Widzimy że Bóg chce, byśmy wspólnie się modlili. Przed Najświętszym
Sakramentem, w postawie pokutnej, z różańcem w ręku, na kolanach, możemy z pewnością najwięcej
uprosić.
Adoracje, nabożeństwa przed Najświętszym Sakramentem, procesje, są potężnym wołaniem do Boga.
Potwierdza to historia. Wypada tutaj przypomnieć losy naszej Ojczyzny 350 lat temu, kiedy to miała
miejsce obrona Jasnej Góry. Ksiądz Augustyn Kordecki - ówczesny przeor, obok działań militarnych,
zorganizował "pomoc z Nieba". Ojciec Kordecki prowadził dookoła wałów wśród bitwy procesje z
Najświętszym Sakramentem, a poza tym w kościele trwała nieustanna modlitwa. Zwycięstwo przyszło
przez modlitwę.
Dzisiejszy świat też potrzebuje modlitwy, przeżywa kryzys modlitwy, skutkiem czego jest zło, które
się wszędzie panoszy, skłonność do życia łatwego, wygodnego, prostego - bez pokuty i wyrzeczenia.
My, pociągnijmy świat - drugiego człowieka do Boga, tam - gdzie jest w najbardziej Rzeczywisty
sposób obecny z Ciałem, Duszą, Bóstwem, czyli w Najświętszym Sakramencie. Przyjdźmy do prawdziwego
Skarbu, abyśmy w wieczności mogli się Nim rozkoszować i z Nim przebywać. Czyż Pan Jezus nie
powiedział "Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje".5 Uświęćmy Kościół i świat poprzez
takie adoracje.
Z powodu swojego opuszczenia przez ludzi w tabernakulum Zbawiciel zwrócił się
kiedyś do św. Faustyny, by ona przynajmniej przychodziła do Niego jak najczęściej i brała te
łaski, których inni przyjąć nie chcą.
Świety Alfons Maria Liguori pisał, że wśród różnych praktyk
pobożnych, adoracja Jezusa sakramentalnego jest pierwsza po sakramentach, najbardziej miła Bogu i
najbardziej pożyteczna dla nas.
Mogłoby się wydawać, że te kilka, a może kilkanaście osób adorujących, to niewiele. Jednak Bóg tak
na to nie patrzy. Jeśli ktoś przychodzi do Niego z czystym sercem, przepełnionym szczerą miłością i
wiarą, wtenczas taka modlitwa przebija niebiosa. Jest ona jak potężny dzwon, który dzwoni do bram
Niebios. Jeszcze musimy pamiętać o tym, że nie tylko ta garstka adoruje Pana Jezusa. Przyłączają
się do modlitwy całe zastępy niebieskie.
Ojciec Święty Benedykt XVI w niedzielę 7 sierpnia podczas modlitwy "Anioł Pański", nawiązując do
hasła XX Światowych Dni Młodzieży w Kolonii - "Przybyliśmy oddać Mu pokłon" wskazał, że adoracja
nie jest postawą z zamierzchłych czasów, która jest pozbawiona sensu dla współczesnego człowieka.
Adoracja oznacza rozpoznanie obecności Boga, Stworzyciela i Pana Wszechświata. To jest wyznanie
pełne wdzięczności, które wypływa z głębi serc i napełnia całe istnienie, ponieważ tylko wielbiąc i
kochając Boga ponad wszystko, człowiek może zrealizować swoje życie - zaznaczył Ojciec Święty.
Wspólnota Miłosierdzia Bożego i Niepokalanej proponuje prowadzenie adoracji Najświętszego
Sakramentu według przygotowanych programów, w następujących intencjach:
1. Do Miłosierdzia Bożego przez Niepokalane Serce NMP o nawrócenie zatwardziałych grzeszników.
2. Do Najświętszego Serca Pana Jezusa jako wynagrodzenie za grzechy kapłanów i całego duchowieństwa
oraz o łaskę świętości dla kapłanów.
3. Adoracja na święto Miłosierdzia Bożego.
4. Adoracja Pana Jezusa w Wielki Czwartek i w Wielki Piątek.
5. Adoracja w wigilię uroczystości Chrystusa Króla Wszechświata lub w uroczystość.
6. Uwielbienie Ducha Świętego w modlitwie przed Najświętszym Sakramentem w wigilię uroczystości Zesłania Ducha Świętego lub w uroczystość.
Do programów adoracji służą modlitewniki Wspólnoty Miłosierdzia Bożego i Niepokalanej (II wydanie uzupełnione i poprawione) "MODLITWA POKUTA OFIARA",Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu.
Jolanta
ROK RÓŻAŃCA ŚWIĘTEGO X.2002r. - X.2003r.
Październik 2002 - październik 2003.
Wielkie wydarzenie - Ojciec Święty zapowiada czwartą część Różańca świętego - Tajemnice Światła.
Ojciec Święty Jan Paweł II w 24. rocznicę wyboru na stolicę Piotrową 16.X.2002r. podał do ogólnej
wiadomości Biskupów, Duchowieństwa i Wiernych list apostolski "ROSARIUM VIRGINIS MARIAE" na temat
Różańca. W liście tym Ojciec Święty wezwał kościół do rozważania nowej części Różańca świętego.
Określił ją mianem "Tajemnice Światła". Umiejscowiona jest między tajemnicami radosnymi a
bolesnymi.
Ojciec Święty uzupełnił Różaniec św. o wydarzenia życia publicznego Pana Jezusa, wzbogacił go i
uczynił pełnym. W rozważaniach różańcowych brakowało tajemnic publicznej działalności Pana Jezusa.
Różaniec św. jest modlitwą ogromnie potężną w łaski Boże, ewangeliczną, Maryjną, cenioną przez
Papieży, obecną w życiu świętych, podawaną przez Matkę Bożą jako ostatni ratunek dla świata. Ojciec
Święty jest świadomy tego, jak bardzo ta medytacyjna i kontemplacyjna modlitwa jest dzisiejszemu
światu potrzebna. Ustanowienie jeszcze jednej części Różańca Świętego jest dla nas świadectwem na
to, iż Ojciec Święty chce nakłonić świat do jej odmawiania, przypomnieć go i ukazać jako coś
najcenniejszego po ofierze Mszy św.
Ci wierni czciciele Matki Najświętszej, który odmawiali trzy
części Różańca Świętego (15 tajemnic) z pewnością ubogacą go o czwartą jego część - Tajemnice
Światła.
W czwartek odmawiamy Tajemnice Światła.
"Według obecnej praktyki poniedziałek i czwartek poświęca się tajemnicom radosnym, wtorek i piątek
tajemnicom bolesnym, środę, sobotę i niedzielę tajemnicom chwalebnym. Gdzie włączyć tajemnice
światła? Zważywszy, że tajemnice chwalebne powtarza się przez dwa kolejne dni, w sobotę i w
niedzielę, a sobota jest tradycyjnie dniem o silnym zabarwieniu maryjnym, wydaje się wskazane
przenieść na sobotę drugie w ciągu tygodnia rozważanie tajemnic radosnych, w których najważniejsza
jest obecność Maryi. Czwartek pozostaje w ten sposób wolny właśnie na medytację Tajemnic Światła".
/Z papieskiego Listu "Rosarium Virginis Mariae"./
Podajemy propozycje rozważań 5 Tajemnic Światła
I Chrzest Jezusa w Jordanie
Wtedy przyszedł Jezus z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego. Lecz Jan
powstrzymywał Go, mówiąc:
"To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?" Jezus mu odpowiedział:
"Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe". Wtedy Mu ustąpił. A gdy
Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha
Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił: "Ten jest mój
Syn umiłowany, w którym mam upodobanie". (Mt 3,3-17)
II Objawienie Jezusa na weselu w Kanie Galilejskiej
Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to
wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: "Nie mają
już wina". Jezus Jej odpowiedział: "Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie
nadeszła godzina moja?" Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam
powie".
Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda
mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus:
"Napełnijcie stągwie wodą". I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział:
"Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu". Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny
skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy
czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego i powiedział do niego: "Każdy człowiek stawia
najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory".
Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w
Niego Jego uczniowie. (J 2,1-11)
III Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia
Gdy po pewnym czasie wrócił do Kafarnaum, posłyszeli, że jest w domu. Zebrało się tyle ludzi, że
nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę. Wtem przyszli do Niego z paralitykiem,
którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem,
gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał paralityk. Jezus, widząc
ich wiarę, rzekł do paralityka: "Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy". A siedziało tam kilku
uczonych w Piśmie, którzy myśleli w duszy: "Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać
grzechy, jeśli nie Bóg sam jeden?" Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich:
"Czemu nurtują te myśli w waszych sercach? Cóż jest łatwiej: powiedzieć do paralityka: Odpuszczają
ci się twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje łoże i chodź? Otóż, żebyście wiedzieli,
iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do paralityka: "Mówię ci: Wstań,
weź swoje łoże i idź do domu". On wstał, wziął zaraz swoje łoże i wyszedł na oczach wszystkich.
Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga mówiąc: Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego". (Mk
2,1-13)
IV Przemienienie Jezusa na górze Tabor
W jakieś osiem dni po tych mowach wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się
modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A
oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o
Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni.
Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. Gdy oni odchodzili od
Niego, Piotr rzekł do Jezusa: "Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla
Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza". Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to
mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy [tamci] weszli w obłok. A z obłoku odezwał
się głos: "To jest Syn mój wybrany. Jego słuchajcie". W chwili gdy odezwał się ten głos, Jezus
znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmili o tym, co
widzieli. (Łk 9,28-36)
V Ustanowienie Eucharystii
A gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im mówiąc: "Bierzcie, to jest
Ciało moje". Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie dał im, i pili z niego wszyscy. I
rzekł do nich: "To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana. Zaprawdę powiadam wam:
Odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę nowy w królestwie
Bożym" (Mk 14,22-25).
ZAKOŃCZENIE ROKU RÓŻAŃCA ŚWIĘTEGO
W październiku 2003r. zakończy się Rok Różańca świętego, który Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił
w październiku ubiegłego roku. Niech ten fakt pobudzi nas do refleksji.
Czy w tym Roku Różańca bardziej ukochałem tę modlitwę?
Czy codziennie ją odmawiam? Czy przesuwam paciorki w większym skupieniu? Czy odmawiam go wspólnie z
członkami rodziny i czy zachęciłem chociaż jedną osobę do tej umiłowanej Maryjnej modlitwy?
Jeśli niewiele zrobiłem, mam jeszcze czas, póki żyję. Póki żyję, mogę zrobić wiele dla Boga, swej
duszy i dusz ludzkich.
Podziękujmy Bogu za ten Rok Różańca, za list apostolski Rosarium Virginis
Mariae, za uzupełnienie Różańca tajemnicami światła, za 25 lat pontyfikatu Ojca Świętego.
Prośmy Boga, aby nasz kochany Ojciec Święty jeszcze wiele lat prowadził Kościół święty, aby Maryja
wypraszała nieustannie łaski Boże.
Wezwijmy Matkę Najświętszą słowami bł. Bartłomieja Longo, apostoła Różańca, jakimi kończy Suplikę
do Królowej Różańca świętego.
"O, błogosławiony różańcu Maryi, słodki łańcuchu, który łączysz nas z Bogiem; więzi miłości, która
nas jednoczysz z aniołami; wieżo ocalenia od napaści piekła; bezpieczny porcie w morskiej
katastrofie! Nigdy cię już nie porzucimy. Będziesz nam pociechą w godzinie konania. Tobie ostatni
pocałunek gasnącego życia. A ostatnim akcentem naszych warg będzie Twoje słodkie imię, o Królowo
Różańca z Pompei, o Matko nasza droga, o Ucieczko grzeszników, o Władczyni, Pocieszycielko
strapionych. Bądź wszędzie błogosławiona, dziś i zawsze, na ziemi i w niebie".
ROK BOGA OJCA - 1999r.
W bieżącym roku liturgicznym poświęconym Bogu Ojcu, starajmy się bardziej ukochać pierwszą Osobę
Boską.
 |
Łaskami słynący obraz
Boga Ojca, znajdujący się
w Kaplicy Zgromadzenia
Sióstr Sług Jezusa
w Kielcach. |
Dotyczy to każdego z nas. Czyż ktoś z nas może powiedzieć że wystarczająco kocha Boga Ojca?
Chyba nie ma pośród nas takiej osoby, która nie odczuwałaby potrzeby zbliżenia się do Miłości
Nieskończonej. Bóg pragnie być znany, kochany i czczony przez wszystkich ludzi. Błogosławiona s. Faustyna
zapisuje w Dzienniczku (II/990)
"...Ja wiem dobrze, że Ty, o Panie, dzieł naszych nie potrzebujesz, Ty żądasz miłości. Miłość,
miłość i jeszcze raz miłość Boga, ponadto nie ma nic większego ani w niebie, ani na ziemi.
Największa wielkość to jest - miłować Boga, prawdziwa wielkość jest w miłości Bożej, prawdziwa
mądrość - jest miłować Boga. Wszystko co jest wielkie i piękne w Bogu jest. Poza Bogiem nie ma
piękna ani wielkości. O mędrcy świata i umysły wielkie - poznajcie, że prawdziwa wielkość jest w
miłowaniu Boga. O, jak bardzo się dziwię, że ludzie niektórzy sami siebie oszukują, którzy mówią:
nie ma wieczności..."
Wraz z Chórami Aniołów i Archaniołów uwielbiajmy Boga Ojca poprzez odmawianie lub odśpiewanie
Koronki do Boga Ojca.
Na początku:
Boże wejrzyj ku wspomożeniu memu. Panie pośpiesz ku ratunkowi memu. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi
Św., jak było na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków Amen. Alleluja.
Hołd należny złużmy Panu, Królowi Aniołów.
Ze Św. Michałem Archaniołem i chórem Serafinów,
(Cherubinów, Tronów, Panowań, Mocarstw, Potęg, Księstw, Archaniołów, Aniołów) - uwielbiamy Cię Boże x3
Św. Michale Archaniele, Zwiastunie Bożej Chwały, módl się za nami do Syna Bożego.
Na zakończenie:
Ze Św. Michałem Archaniołem uwielbiamy Cię Boże na wszystkich ołtarzach świata.
Ze św. Gabrielem Archaniołem dziękujemy Ci Boże za Dzieło Wcielenia.
Ze Św. Rafałem Archaniołem prosimy za ludem pielgrzymującym do Królestwa Niebieskiego. Ze swoim
Aniołem Stróżem przepraszamy Cię Boże za nasze grzechy.
ANIOŁOWIE, ARCHANIOŁOWIE, TRONY I ZWIERZCHNOŚCI, KSIĘSTWA, POTĘGI, MOCE NIEBIESKIE, CHERUBINI I
SERAFINI - błogosławcie Pana na wieki. Amen.
ROK DUCHA ŚWIĘTEGO
WDZIĘCZNOŚĆ DUCHOWI PRZENAJŚWIĘTSZEMU
Rok 1998 był rokiem Ducha Świętego. Kolejny rok naszych przygotowań do Jubileuszu roku 2000 dobiega
końca. Spróbujmy przypatrzeć się trzeciej Osobie Boskiej - Duchowi Świętemu.
Bóg Ojciec miłuje nieskończoną miłością Swego Syna, Syn tą samą miłością odpłaca się Ojcu. Ta
wzajemna miłość Ojca z Synem uosabia się w Duchu Świętym. Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna.
Duchowi Świętemu przypisujemy dobroć, miłość i uświęcenie ludzi. Według nauki Kościoła człowiek
otrzymuje wraz z łaską uświęcającą także dary Ducha Świętego. Szczególnie hojnie otrzymuje człowiek
te dary w sakramencie bierzmowania. Są to skłonności do wykonania oświeceń i natchnień Ducha
Świętego, wzywających nas do uczynków zwyczajnej albo heroicznej doskonałości. Darów tych jest
siedem:
dar mądrości, rozumu, rady, umiejętności, męstwa, pobożności i bojaźni Bożej.
Dary czynią nas chętnymi i posłusznymi do spełniania natchnień Bożych przez oświecenie rozumu za
pomocą pierwszych czterech darów i wzmocnienia woli przez trzy następne.
W liście św. Pawła do
Rzymian (8,26) czytamy: "Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się
za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami." Sam Duch Święty oświeca nas, daje nam moc
do wytrwania w dobrym, ostrzega nas o niebezpieczeństie popełnienia grzechu, napełnia nas zbawienną
bojażnią. My sami tego własnymi siłami nabyć nie możemy. Gdy mamy bojaźń Bożą, zrozumienie rzeczy
Bożych, gdy się opieramy pokusom, to wszystko jest nam udzielane przez trzecią Osobę Boską.
Dar Mądrości jest to największy Dar Ducha Świętego. Oznacza on taką doskonałość, jaką tylko
człowiek może mieć na tej ziemi. Mądry człowiek to ten, który pamięta zawsze o tym, że Bóg go
stworzył dla swojej chwały i we wszystkich swoich czynach, całym swoim życiem, zmierza tylko do
Boga. Pan Jezus powiedział s.Faustynie, że mądrość polega na miłowaniu Boga i pokorze.
Dar Rozumu jest to Dar, przez który Duch Święty daje człowiekowi głębokie zrozumienie Tajemnic
Wiary i całej nauki chrześcijańskiej na tyle, na ile mu potrzeba do jego wiecznego zbawienia.
Dar Rady oznacza roztropność, która chroni od tego, aby nie czynić takich uczynków, które nie są
miłe Bogu, chociaż na pozór wydaje się, że zasługują na nagrodę. Ten Dar sprawia, że człowiek
dobrze rozsądza, co jest pożyteczniejsze dla jego wiecznego zbawienia.
Dar Umiejętności oznacza, że człowiek pojmuje co to jest życie świątobliwe, poznaje przez co można
podobać się Bogu i zasłużyć na niebo.
Dar Męstwa umacnia człowieka, aby nie odstępował od cnotliwego życia, chociaż napotykałby trudności
w wykonywaniu dobrych uczynków, choćby mu groziły niebezpieczeństwa, albo został dotknięty nędzą.
Dar Pobożności sprawia to, że człowiek ma upodobanie i radość w modlitwie i rozmyślaniu o Bogu i w
różnych nabożeństwach publicznych.
Dar Bojaźni Bożej jest to trwoga i przerażenie duszy ze względu na to, że za grzechy śmiertelne
czekają człowieka niepojęte męki w piekle. Trwodze tej towarzyszy chęć, aby więcej nie obrażać
Boga.
Z Darów Ducha Świętego rodzą się Owoce, których jest 12:
Owoc Miłości - aby godnie kochać Boga,
Owoc Radości - aby się świętą pociechą napełnić,
Owoc Pokoju - dla zupełnego duszy ukojenia,
Owoc Cierpliwości - do cierpliwego znoszenia, wszystkich doświadczeń,
Owoc Gorliwości - w pracy i w służbie Bożej,
Owoc Dobroci - który nas czyni miłym dla wszystkich,
Owoc Mądrości - aby umieć unikać grzechów,
Owoc Łagodności - aby z pokorą wszelkie zło od bliźnich przyjmować,
Owoc Wiary - aby mocno wierzyć słowu Bożemu,
Owoc Skromności - aby przykładnie się we wszystkim zachowywać.
Owoc Wstrzemięźliwości i Czystości - aby zachować ciało w świętości.
Podziękujmy Uświęcicielowi - Duchowi Świętemu za ten przeżyty rok Jemu poświęcony.
Za wszystkie łaski zlane na Kościół św.
O DUCHU BOŻY
"O Duchu Boży, Duchu prawdy i światłości,
Mieszkaj w mej duszy stale przez swą łaskę Bożą.
Niech tchnienie Twoje rozprasza ciemności,
A w Twym świetle dobre uczynki się mnożą.
O Duchu Boży, Duchu miłości i miłosierdzia,
Który wlewasz w me serce balsam ufności,
Twa łaska w dobrym mą duszę utwierdza,
Daje jej moc nieprzezwyciężoną - stałości.
O Duchu Boży, Duchu pokoju i radości,
Który krzepisz me serce spragnione
I wlewasz w nie żywy zdrój Bożej miłości,
I czynisz ją do walki nieustraszoną.
O Duchu Boży, najmilszy Gościu mej duszy,
Pragnę z mej strony dotrzymać Ci wierności,
Jak w dniach radości, tak w cierpień katuszy,
Pragnę zawsze żyć w Twej, Duchu Boży, obecności.
O Duchu Boży, który na wskroś przenikasz istotę moją,
I dajesz mi poznać swe życie Boskie, Troiste,
I wtajemniczasz mnie w Boską Istotę swoją,
A tak zjednoczona z Tobą, wieść będę życie wieczyste"
(bł.s. Faustyna Dz.1411).
ROK POKUTY 1996r.
Obecny 1996 rok, jest ogłoszony przez Ojca Świętego Jana Pawła II ROKIEM POKUTY.
"Kto naprawdę z całego serca pragnie powrócić do Boga, przekonany o próżności świata i o obowiązku
służenia swemu Stwórcy i Odkupicielowi, i jak syn marnotrawny chce wrócić do domu Ojca, niech wie,
że pierwszą bramą, przez którą ma wejść, jest SKRUCHA. Bo jest to jedna z najcenniejszych ofiar,
jakie możemy złożyć Bogu".
Ludwik z Granady.