DROGA NIEMOWLĘCTWA DUCHOWEGO

Sługa Boża, Siostra Leonia Nastałówna - służebniczka, jest kandydatką na ołtarze (zmarła 10.01.1940r.). Jej proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 1973r. Pan Jezus odkrył jej nową drogę, którą ma iść, naśladować tajemnice niemowlęctwa duchowego.

Dzieciątko Jezus
Koletańskie
Św. Tereska od Dzieciątka Jezus ukazała światu drogę dziecięctwa duchowego czerpiąc natchnienie z Ewangelii, natomiast Siostra Leonia chciała się ukryć w Bogu jeszcze głębiej, jeszcze bardziej się zniżyć, nie tylko jak dziecko, ale jak bezsilne niemowlę, zupełnie zdane na Boga. Odczuwała wewnętrzny przymus: "Wejdź zdecydowanie na tę najmniejszą, najkrótszą ku niebu drożynę dla uczczenia tajemnicy Mego niemowlęctwa. Dotąd nikt nie oddał się całkowicie tej tajemnicy" (t.I,73).
Bóg przekazał jej takie pełnomocnictwo: "Przez ciebie chcę uczyć dusze maleńkie dziecięcej ufności i wiary w miłość. Chcę ci powierzyć tajemnicę najdroższą Memu Sercu... Na mocy tego oddania się Bożemu Sercu na ofiarę, możesz zdobywać dusze każdym nawet najmniejszym aktem zaparcia się siebie. Korzystaj z tego przywileju, ratuj dusze."

Niektórym z nas wyraz "niemowlęctwo" kojarzyć się może z jakąś beznadzieją, niedojrzałością, a nawet z ograniczeniem. Pan Jezus powiedział: "Jeżeli się nie staniecie jako dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego" (Mt 18,3). Cechami niemowlęcia są: maleńkość, bezradność, miłość, prostota, ufność i ustosunkowanie się do Boga na wzór małych dzieci względem swoich kochających rodziców. Jest to słabe porównanie, bo daleko więcej Bóg kocha nas, niż nawet najbardziej kochający rodzice.

W szkole Boskiego Mistrza nauczyła się s. Leonia cech niemowlęctwa duchowego. Oto one:
Niewinność.
Niemowlę jest uosobieniem niewinności. W jego duszy żyje Trójca Przenajświętsza, bezpiecznie, gdyż nikt nie ma tyle mocy, by zniszczyć świątynię Boga w jego duszy. Kiedy zetknie się dusza z tym co zmysłowe, powinna się zachować wobec tego tak, jak niemowlę.
Delikatna miłość Pana Jezusa, pamięć na Jego Obecność, życie przy Sercu Maryi Niepokalanej sprawią, że dusza przejdzie przez życie sercem nieskalanym. Jeżeli powierzy się całkowicie Bogu i Matce Najświętszej, to nawet utrudzenia nie zazna, bo Niepokalana przeniesie niemowlę przez wzburzone fale.
Nawet dusze obarczone ciężkimi winami mogą ubiegać się o tę niemowlęcą miłość. Skrucha zaprowadzi je pod krzyż, przed trybunał pokuty, najdroższa Krew Pana Jezusa spłynie na nie sakramentalne.
Niech dusze nie szukają samowolnie dróg świętości, niech Bogu powierzą swoje uświęcenie, każdy ruch życia wewnętrznego niech uzależnią od woli Bożej, niech się powierzą Ojcu z ufnością niemowlęcia.
Niemowlęctwo duchowe nauczy duszę prawdziwej i najgłębszej pokory i niezdolności do czegokolwiek w życiu wewnętrznym bez Boga.
Dorastające dzieci umieją naśladować starszych, które uprawiają wobec nich sztukę przedstawiania czegoś inaczej, niż się rzecz ma. Na twarzy zaś niemowlęcia nie można dojrzeć żadnych rysów nieszczerości.
Dusza ma być szczerą wobec Boga, otoczenia, wobec siebie samej.
Wobec Boga – nie usprawiedliwiać się, nie wymawiać, stanąć wobec Boga taką, jaką jest - z niemocą i słabością, zdolną do każdego grzechu.
Odbiciem szczerości duszy wobec Boga jest jej szczerość wobec spowiednika. I sobie samej przygląda się dusza z taką samą szczerością. Nie wmawia w siebie tego, czego nie ma - jest, czym jest. Nie uważa również dwuznaczności wobec otoczenia, bo nie zna się na sztuce.
Jakże miłym jest Bogu takie usposobienie, z jakąż miłością lgnie On do takiej duszy, jakimi obdarza łaskami.

Łagodność i słodycz.
W ludzkim niemowlęciu jest to cechą naturalną, że jest łagodnym. Aby dusza z miłości i dobrowolnie stała się niemowlęciem, ma się w tym według ducha upodobnić do Jezusa, Niemowlęcia Bożego.
Jezus Niemowlę czuł w Swoim Sercu cierpienia wszystkich ludzi. Wszystkie ludzkie cierpienia jak morze boleści zalewały Jego Duszę, a jednak nikomu tego nie okazał. Pozwolił się wziąć na ręce pastuszkom, mędrcom, darzył ich uśmiechem i pełnym miłości spojrzeniem.
Łagodność, słodycz nie są doceniane przez świat, ale inaczej na te cnoty spogląda Bóg.
Być łagodnym wówczas, gdy ból napełnia duszę, gdy wszystko, jakby się sprzysięgło na to, by szkodzić - to heroizm, na który może się zdobyć małość, posunięta aż do niemowlęctwa.
Maleńka duszo, daj Bogu wszystką swoją serdeczność, na jaką zdobyć się możesz, przychodź przed tabernakulum, jak tylko często będziesz mogła.
Droga niemowlęctwa duchowego jest dostępna dla wszystkich. By wejść na nią - trzeba zstępować z wysokości pychy rozumienia o sobie, w niziny pokory i zapomnienia o sobie.
Człowiek niewykształcony może wejść na tę drogę bez obawy.
Na nizinach uznania swej nędzy i słabości nie doznaje się zawrotów głowy.
Na tę drogę mogą wejść także ludzie wykształceni. Przecież Pan Jezus Niemowlę był mądrością samą, a jednak stał się cichym, pokornym, nieznanym.

Oddawanie chwały Bogu.
Bóg pragnie od duszy chwały doskonałej, a więc chwały oddawanej Mu całą siłą swojego jestestwa. Taką doskonałą chwałę odbiera Bóg z ust niemowląt i ssących. Pierwszy okres życia Boga - Człowieka na ziemi - okres niemowlęctwa Jezusa - był hymnem doskonałej chwały Boga, chwały, jakiej Mu dotąd nie oddawał nikt. Niemowlęta przyjmuje Bóg do nieba nie dla ich zasług, ale dla zasług Jezusa.
Skoro Ty, który wybrałeś drogę niemowlęctwa duchowego, całą swoją duszą oddajesz się Bogu, by stać się niemowlęciem na wzór Jezusa, będziesz przyjęty do nieba dla Jego zasług, będziesz przyjęty z łaskawością ze strony Boga, który Cię w Swoim Sercu umieści na wieki.
Pan Jezus już jako Niemowlę składał z Siebie ofiarę za tych, którzy mieli być zbawieni. Ale Pan Jezus również składał ofiary za tych, którzy mieli być potępieni, by wynagrodzić Bogu zniewagi, wyrządzone przez ich ciężkie i nie odpokutowane grzechy.
Męka potępieńców jakkolwiek straszna i wieczna, nie zdoła wyrównać zniewagi wyrządzonej Bogu, bo to męka stworzenia i to upadłego. Dlatego ogromu cierpień Boga nikt nie zmierzy, bo cierpiał za wszystkich i za każdego z osobna.
Maleńka duszo, łącz się z Niemowlęciem Jezus w Jego cierpieniach, ofiaruj Jego ukryte cierpienia Ojcu Niebieskiemu - za ukryte grzechy, które Go ranią tym bardziej, że dusze ukrywają je przy spowiedzi. Pobyt Pana Jezusa w duszach, które przyjmują Go świętokradzko, jest odnowieniem wszystkich katuszy strasznej czwartkowej nocy spędzonej w więzieniu.
Mała duszo, daj Bogu odpoczynek w swoim sercu, a dostaniesz za to zapłatę w wieczności.

Maleńkość.
Ta cnota utwierdzi wiarę Twoją tak, że się nie zaprzesz Pana Jezusa. Gdyby ktoś maleństwu mówił wskazując na matkę, że to nie jest jego matka, odwróci się od niej maleństwo, choćby ta obca osoba ubrana była daleko piękniej, choćby nawet jego matka była żebraczką, okryta łachmanami. Do błyskotek dziecko się uśmiechnie, ale droższe mu ponad wszystko spojrzenie czy uśmiech matki.
Pan Jezus w czasie Męki był w poniżeniu. Wzgardzony, od wszystkich wyśmiany, okryty łachmanami, za głupca uznany, ale maleńkie, kochające Go dusze, nie zaprą się Go.
Trzeba się wszystkimi siłami przywiązać do Jezusa, trzeba oddać się Jemu, ukochać Go, zaufać Mu bez granic i zawsze pragnąć pozostać maleńką.
Na drodze niemowlęctwa duchowego trzeba całym sercem przylgnąć do Matki Najświętszej, bo bez Maryi dusza niedaleko zajdzie, ustanie, a nawet w tym kawałku, który przebędzie, dozna wielkiego zmęczenia, dlatego łatwo się zniechęci. Niemowlę bez matki, to listek gnany wiatrem, to ptaszyna bez gniazda.
Dusze "niemowlęta" powinne gorąco, serdecznie i szczerze kochać Matkę Najświętszą. Muszą się Jej oddać całkowicie i zupełnie, bo Ona wie, co niemowlęciu jest potrzebne, a jednocześnie zna upodobania Swego Syna.
Dzieciom starszym matka wskazuje drogę, którą mają iść. Małe prowadzi za rękę, niemowlę przenosi sama na drugą stronę. Czyż nie jest bezpiecznie – przylgnąć do Matki, nie odwracać oczu na zbrukaną ziemię, ale wzrok swej duszy zatopić w Bogu i kochać bez obawy.
W niemowlęctwie duchowym muszą się połączyć ze sobą maleńkość z wielkością.
Dusza powinna się wyzbyć wszelkiego przywiązania do jakiejkolwiek rzeczy, a równocześnie prosić Jezusa, by Sam zabrał to, co może bezwiednie trzyma w swoim posiadaniu.
Niech taka dusza daje Panu Jezusowi - miłość swego serca, cierpienie, utrudzenie; bliźnim - pomoc, wsparcie, słowo pociechy.
Jezus Niemowlę pocieszał pastuszków i umacniał ich dusze, sobie zostawiając ból, odrzucenie od wszystkich tak, że w bydlęcej stajni musiał szukać schronienia. Pozwalał panować Herodowi, dla siebie wybierając wygnanie.
Maleńkie dzieci, połączcie waszą maleńkość z wielkością.
Odrzućcie wielkodusznym gestem wszystko, co jest z tego świata, co wam może utrudniać dostęp do Jezusa. Niech wielkość wasza polega na pogardzie tego, za czym świat się ugania, na ofiarowywaniu siebie, na gotowości czynienia zawsze i we wszystkim woli Bożej.
Kto chce być wielkim, niech się nim stanie przez pokorę, wyrzeczenie się siebie, zapomnienie o sobie, a przede wszystkim przez niemowlęcą ufność w Miłosierdzie Boże.

Zapomnienie.
Dusze, które chcą wejść na tę drogę, muszą w szczególny sposób ukochać zapomnienie.
Gdyby Pan Jezus jako Niemowlę pozostał w Betlejem, gdzie Go witali pastuszkowie, gdzie Mu mędrcy hołd oddawali, nie byłby tak dobrze ukryty jak w Egipcie, gdzie żył nieznany. Matka Boża i św. Józef zabrali Pana Jezusa do Egiptu potajemnie, to była ucieczka. Pan Jezus mógł pozostać w kraju, nawet mógł dać znać Herodowi że żyje, uszedłby jego zbrodniczej ręki, która bez woli Ojca Niebieskiego dosięgnąć by Go nie mogła. Ale tym sposobem Herod rozjątrzyłby się jeszcze bardziej i prześladowałby innych.
Prześladowanie znoszone z miłości dla Boga jest zasługujące, ale dusze kochające Boga, powinne unikać sytuacji, w których mogłoby dojść do prześladowania, nie dlatego, by uniknąć cierpienia, lecz by nie dopuszczać do obrazy Bożej w osobach bliźnich, bo i one mają duszę, i są odpowiedzialne przed Bogiem.
Z tego względu doskonalszą i bezpieczniejszą rzeczą dla duszy jest zapomnienie i dusze powinny je bardzo kochać. Chyba, że Bóg dopuszcza na niektóre dusze prześladowania, wówczas powinny spokojnie przyłożyć usta do kielicha goryczy.

Posłuszeństwo.
Posłuszeństwo niemowlęcia nie zna nawet odruchów sprzeciwiania się woli innych. Niemowlę Jezus będąc wszechwiedzą, wiedziało o wszystkim, mógł jako Bóg wydać mądrzejsze rozkazy niż Matka Boża czy Św. Józef, a jednak był Im poddany.
Jednym z powodów dla których Pan Jezus stał się Niemowlęciem, było pragnienie posłuszeństwa niemowlęcego.
Jeżeli Bóg w jakiejś duszy widzi posłuszeństwo doskonałe nie może się oprzeć, by nie przyjść do niej, gdyż ona pragnie tylko i wyłącznie woli Bożej.

Wzajemna miłość.
Niemowlęta kochają się wzajemnie. Trzeba mieć serce wolne od wszelkiej niechęci do bliźniego. Potrzeba składać z siebie ofiary tak cicho, by nikt nie widział, że ofiara kosztuje.

Życie ukryte.
Maleńki Jezus Niemowlę nikomu nie rozpowiadał kim jest, aż przyszła Jego godzina, w której miał objawienie Ojca, by wzbudzić w sercach ludzkich miłość ku Niemu.
Jakże szczęśliwą jest dusza, żyjąca w ukryciu. Nikt się nią nie zajmuje, tylko ci, którym została zlecona troska o to.
Ukryj się w Bogu tak, jak Bóg ukrył się w tobie. Bóg ukrył w tobie całą Swoją Świętość, ty w Nim ukryj całą swoją grzeszność i nędzę. Stworzenia tylko w Bogu powinny się znaleźć ale i ty sama duszo niemowlęca w Bogu powinnaś się szukać. Kto jest maleńki, głębiej skryć się może.
Nie myśl o przeszłości, by się nią nie martwić. Nie myśl o przyszłości. Nie myśl o tym, co cię może spotkać. Niemowlę nie troszczy się o jutro, spokojnie, ufnie powierza się kochającej matce. Nie znaczy to, żeby zaniedbywać swoje obowiązki i nie troszczyć się o osoby sobie powierzone.
Chodzi o to, aby nie czynić tego ze szkodą dla swojej duszy - z zapomnieniem o rzeczy najważniejszej, o sprawie uświęcenia duszy - czynić zabiegi, ale spokojnie, ze wzrokiem utkwionym w niebo, z ufnością, że Bóg najlepszy Ojciec, więcej myśli o swoich dzieciach, niż one to potrafią.
Im dusza więcej myśli o Bogu, o tym, by Mu radość sprawić świętym życiem, tym więcej Bóg myśli o tej duszy, by jej dostarczyć świętych środków potrzebnych do życia.

Ufność.
Nade wszystko od dusz maleńkich domaga się Bóg ufności. Bóg pragnie, aby Mu zaufały, by Mu wszystko powierzyły - swoje radości i nadzieje, kłopoty i troski. Dziecko, jeżeli czegoś samo nie potrafi zrobić, biegnie do matki z myślą - mamusia to umie, jeżeli coś popsuje jest przekonane - mamusia to naprawi. O, jak Bóg lubi tego rodzaju zaufanie.
Jeżeli dusza zna swoją nicość, musi sobie na każdym niemal kroku powiedzieć - nic nie umiem, nie zdolną jestem do wykonywania jakiegokolwiek dobra - tylko niemowlęciem jestem, w którym tkwią energie życia, ale musi być ktoś, kto by dopomagał do rozwoju tego życia.
Największą radość sprawia Bogu dusza, jeżeli w takich chwilach naocznego poznania swej bezradności ufa, że Jezus to zrobi, bo umie, bo może, bo mnie kocha, więc uczyni to dla mnie - On chce to uczynić, bo jest dobry, chce wspierać nędzę, bo jest możny. Takie ślepe zaufanie Jezusowi podbija Jego Serce, bo zaufanie zawieść nie może.
A więc złóż całą swą ufność w Panu Jezusie. Niech ci się nic nie wydaje niemożliwym do osiągnięcia, bo Jezus wszystko może. Niech żadna dusza nie mówi, że coś jest dla niej niemożliwe, że to było tylko dla świętych.
Czy święci własną mocą zdobyli cnotę, czy własną mocą stali się świętymi? Pan Jezus w nich działał, a czynił to dlatego, bo Mu działać pozwolili, bo, nie ufając sobie, ufali Jezusowi. To jest tajemnica działania Bożego w duszy, to jest sekret świętości.
Pan Jezus pragnie, aby wszyscy ludzie byli świętymi. Nie zabraknie Mu łask, by nimi móc obdarzyć każdą duszę przeobficie i Kościołowi nie zabraknie dla nich ołtarzy, byleby tylko ludzie chcieli Bogu ufać, byleby współdziałali z łaską.

Umrzeć sobie.
Trzeba się wyrzec siebie, a ratować dusze od wiecznego potępienia. W niebie największą twoją radością będzie widok dusz, którym dopomogłeś do zbawienia, a raczej, które Pan Jezus zbawił przez ciebie.
Działanie Ducha Świętego w duszach jest bardzo delikatne.
Dusze, które chcą, by Duch Święty w nich działał, powinne odnosić się do Niego z największą delikatnością, z największą pokorą i miłością. Najlepiej, jeżeli powierzą się Matce Najświętszej. Ona, Oblubienica Ducha Świętego może wszystko dla duszy wyprosić. Trzecia Osoba Boska nie może niczego duszy odmówić, co jest zgodne z Wolą Bożą, jeżeli za nią wstawi się Matka Boża.

Modlitwa o beatyfikację Sł. B. Leonii Maria.
Boże, który hojnie nagradzasz pokładaną w Tobie ufność, użycz nam za pośrednictwem Siostry Leonii Marii, niezachwianej służebnicy Twojej i Twej Niepokalanej Matki upragnionych łask..., ją zaś racz ozdobić koroną chwały, by nas prowadziła do umiłowania Ciebie ponad wszystko i Niepokalanej Dziewicy jako naszej najukochańszej Matki. Amen.

GŁOS 12,1/2001,2002